Siedziałem na kanapie patrząc jak moi bracia grają w grę
bijatyką na playstation. Jakoś dzisiaj miałem dość grania.
Za to Rick wraz z Rylandem przeciwko Rockyemu i Rafli dawali czadu. Jeśli
miałbym powiedzieć która para jest lepsza.?.... Nie jakoś nie potrafię. Ta
pierwsza to trójka moich braci. Ostatni to przyjaciel rodziny i dodatkowy muzyk
w naszym rodzinnym zespole R5. Jakoś nasz najmłodszy promyczka nie ciągnęło do
muzyki. Mam tutaj na myśli Rylanda. Jako jedyny w naszej całej rodziny.
Czujecie to?. Piątka rodzeństwa a znalazł się jeden który tego nie lubi. Ale to
nic pracujemy nad tym cały czas i się nie poddajemy. Dodatkowo mam jeszcze
siostrę. No co jakoś musi ogarnąć dom pełen facetów kiedy rodziców nie ma. Ma
na imię Rydel i jest cholernie uparta. Nie mam pojęcia po kim słowo daje. Ja
natomiast to Ross Lynch. Gram na każdym instrumencie. Już od najmłodszych lat.
Ktoś przez przypadek dał mi gitarę jak byłem mały wziąłem ją i zacząłem grać
balladę. Oprócz muzyki kocham jeszcze spoty ekstremalne. Dzień bez jakieś
adrenaliny jest dla mnie zdecydowanie stracony. Wiec dlaczego teraz siedzę na
kanapie i pierdzę z przeproszeniem w kanapę>?. A no tak, uważam się za
typowego bad boya. Czyli zapoznaj/zalicz/zapomnij. I było by tak tym razem
gdyby nie to że Mia Mitchell gra ze mną w jednym filmie. No i uważa się za moją
dziewczynę. Wiecie usidliła mnie przynajmniej tak uważa. A teraz siedzę i jak
wcześniej stwierdziłem pierdzę w stołek. A właściwie w sofę. Ona rozmawia z
moją siostrą kiedy to ja myślę o moim śnie….
Ale od początku nie psujmy tej całej imprezy. Nazywam się
Ross Lynch wraz z rodzeństwem i rodzicami mieszkam w Miami. W pięknym Miami.
Powinienem dodać. Jestem artystą, głównym prowadzącym zespołu, komponuję, gram
na wszystkim. Kocham Aktywnie spędzać czas. Kocham to normalnie. Jestem aktorem
i modelem. Wszystko w jednym. Chodzę albo spotykam się kto co woli również z
aktorką. Maia Mitchell. Śliczna brunetka, mająca te wdzięki, jednak ona woli
spokojne życie tak jak teraz. Siedzieć na kanapie macać mnie za kolano i
rozmawiać z moją siostrą. Która jej nie cierpi i wiem że mnie później zabije za
to że marnuje swój czas. A jak wspomniałem wcześniej miałem sen.
Serwowałem, miałem świetną fale, właśnie miałem zamiar znów
wpłynąć na fale. Kiedy ją ujrzałem. Anioła uśmiech, oczy jak dwie iskierki.
Ciemne długie włosy zawiązane w kucyk. Przyglądała się mi w tej samej chwili co
ja jej. Musiałem mieć dziwną minę, po spłynęła rumieńcem po czym mnie olała i
po płynęła na moją fale. Zaśmiałem się odważna dziewczyna. Patrzyłem a
właściwie podziwiałem jak wpływa w sam środek. Musiałem musiałem ją poznać.
Popłynąłem w chwili kiedy ona wypłynęła. Usiadła na desce poprawiając włosy.
-Hej
-No cześć
-Długo tutaj się bawisz?
-Od jakiegoś czasu ale przeszkadzasz
-Oj przepraszam księżniczko. Jak masz na imię
-A co Cię to?, Ej, przeszkadzasz mi odejdź i idź się bawić
-Odejdę ale powiedz jak masz na imię
-Nie ważne idź * powiedziała płynąc prosto na kolejną fale,
zrobiłem to samo. Razem płynęliśmy na jedną fale co było niebezpieczne. Jednak
widziałem że nie boi się ryzyka razem ze mną zjechała z tunelu. Nie powiem, ale
ta jej objętość mnie kręciła.
-Idioto mogliśmy się zabić, tak mała fala a ty zjeżdżasz ze
mną?!
-Tak, a co nie lubisz ryzyka?
-Daruj sobie, i zostaw mnie w spokoju
-Jak masz na imię
-Laura zadowolony
I to właśnie wrzask Rydel wyrwał mnie z przemyśleń o tej dziewczynie.
Laura…..
-MATO BOSKA!!! * wydarła się
-Co się stało.?>, * zapytał bezpiecznie Ryland
-Musze jechać na lotnisko, po moją przyjaciółkę * odparła
moja siostra wstawiając z kanapy * Przepraszam Mia ale nie mogę siedzieć z Tobą
dłużej
-Nie szkodzi, może teraz w końcu zaopiekuję się mną mój
chłopak
-Spoko, kto jedzie na lotnisko? * zapytała a wszyscy zaczęli
nagle odwracać głowę. * Wiedziałam że mogę na was liczyć. Ross wstajesz *
odparła nie pytając mnie nawet o zdanie tak po prostu stwierdziła że to już
pora. Dać mi w kość.
-Co>? * zapytałem grzecznie patrząc na mnie
-Jedziesz ze mną i mnie to nie interesuje* odparła nie
pozwalając mi nawet dać buziaka w usta, pociągła mnie z uszy co tylko dało mi
do myślenia.
-haha, ależ szczęściarz z Ciebie * odparł Rocky co tylko
rozśmieszyło resztę. Ja jednak go nie słuchałem. Szedłem za Rydel jak ten pies.
Wierny jak nie wiem. I zastanawiałem się tylko czy coś przeskrobałem że akurat
mnie wybrała. Wsiedliśmy do mojego auta i już przestałem się zastanawiać nad
moim snem i cudnej dziewczynie o ciemnych włosach i mlecznych oczach…….
Czekaliśmy na lotnisku dobre 4 godziny, ale co tam moja
siostrzyczka musiała być wcześniej niż ten samolot wystartował. Siedziałem na
krześle i wpatrywałem się jak samoloty startują, lądują kiedy moja siostra
chodziła w kółko.
-Cześć przystojniaku * odparła nagle jakaś dziewczyna.
Zerknąłem na nią, jednak nie bardzo chciałem filtru. Po pierwsze Rydel która
wszystko zepsuje, po drugiej nie spodobała mi się.
-Cześć * uśmiechnąłem się delikatnie
-mogę się dosiąść? * zapytała
-Jasne chodzi * odparłem i wtedy pojawiła się moja siostra.
-Ross ona przyleciała ona w końcu tut jest!! * wydarła się
prze szczęśliwa, spojrzałem na dziewczynę a potem wstałem i poszedłem z moja siostra.
Zaraz poznam kobietę przez którą jetem 4 godzinę na lotnisku.
*Ross ona tutaj jest * powiedziała z łzami w oczach Rydel. Uśmiechnąłem się do
niej i mocno ją do siebie przytuliłem. W końcu lot z Francji pojawił się na
tablicy zaczęli wychodzić pojedyncze osoby.
-Vanessa!! * wrzaneła a ładna brunetka po patrzyła się na
nas. Podeszliśmy do niej a ona od razu przytuliła do siebie Van.
-Tak się ciesze, młoda zostawiła mnie sama w ostatniej
chwili, kolejne zdjęcia. * weschneła a ja pomyślałem modelka?. Od razu
zaświeciła mi się żarówka. Jeśli jest modelką to jest jeszcze ładniejsza niż
ona.>?
-Oj przepraszam * zaśmiała się z łzami w oczach * To mój
młodszy brat jeden z trzech. Ross…
-OMG!! * odparła i szybko podała dłoń * Cześć jestem Twoją
fanką a film Tenn Beach Movie genialny,
nie lubię za bardzo laski która tam z Tobą grała ale ty, cudowna rola *
odparła a ja zaśmiałem się moja fanka z Francji.
-No proszę wszedzie mam fanki * powiedziałem a ona zaśmiała
się jeszcze głośniej.
-Oj przestań Van, pamiętaj że oprócz tego czarusia masz
jeszcze poznać Rylanda, Rockego i Ricka. A no i Ralfiego.
-Tak, ale od tego trzymaj się z dala, długo by opowiadać w
skrócie buja się w nim *( oberwałem ale opłacało się i Van i Rydel zaczęły się
głośno śmiać….