wtorek, 25 sierpnia 2020

31 Rozdział

Perspektywa Laury


Szybko się ogarnęłam, po czym wróciłam do domu. Cała w skowronkach. Niestety nie miałam pojęcia o podstępie Rossa. Więc trzymając się za usta szłam prze szczęśliwa. Kiedy dotarłam do domu, zobaczyłam ledwo żywą Raini i Vanesse.


-Cześć * odparłam i zaczęła się śmiać. Poszłam szybko do kuchni wzięłam tabletki na ból głowy i sok pomarańczowy. Do tego flaszkę.


-No chyba oszalałaś * odparła moja siostra. Rozlałam wódkę do kieliszków a potem nalałam soku.


-Nie, najlepszy na kaca jest Kielna * odparłam uśmiechając się łobuzersko.


-Co ty taka szczęśliwa? * spytała Raini, kiedy wciskałam jej kielicha.


-Oj dziewczyno napij się kielicha * odparłam


-Jest tak radosna jak wczoraj Ross * odparła Van a ja dałam jej kieliszek i usiadłam.


-A, wtedy kiedy dał koncert na stole całując się z Olivią? * spytała Raini.


-Napijemy się kielicha * odparłam podnosząc sok i pijąc. A więc jednak jest zakochany w niej, więc czemu mnie pocałował. Co ja bredzę. Wypiłam sok nieświadoma że wywaliłam kieliszek na podłogę.


-O masz racje lepiej mi * odparła Raini


-No to teraz do wanny i lecimy sprzątać u Lynchów


-Ehm…. Myślałam że spędzimy babski dzień


-No może po sprzątaniu, sądzisz że Rydel nam daruje>? * odparła Van wstając i idąc w kierunku swojego pokoju.


-Skorzystam z Twojej łazienki. * odparła zostawiając mnie samą. No ładnie, sądziłam że zdołam na nowo go w sobie rozkochać, a tu okazuje się że przegrałam. Przegrałam walkę o jego serce. Laura bądź twarda bądź twarda. Kurwa twarda. Powtarzałam sobie idąc do łazienki umyć włosy….


Perspektywa Rossa



Wróciłem do domu z Olivią. Trzymaliśmy się za ręce, nasz plan musiał być perfekcyjny i musieliśmy zrobić tak by wszyscy w niego uwierzyli. Czy tego chcieli czy nie. Musieli.


-Hej * odparłem wchodząc do domu * Nie ściągaj butów. * Odparłem do Olivii


-O zobacz Rick przyszli nasi tancerze od siedmiu boleść * oboje spojrzeliśmy na nich nie wiedząc o co chodziło


-I nawet nie wiedzą o co chodzi. Chociaż jesteście razem? * spytał Ryland patrząc na nas.


-Tak jesteśmy parą * przytuliłem Olivie * jakie tańce?


-Zrobiliście scenę z filmu. Co chodzisz po stole i śpiewasz


-co? * zaczęliśmy się śmiać razem z Olivią. Jednak nasz śmiech zakończył się w momencie wejścia Raini, Vanessy i Laury.


-Co was tak śmieszy? * spytała Raini oglądając pokój

-Tańce, i wyznania miłosne Rossa wczoraj * odparł Rick, po czym przytulił swoją dziewczynę. Spojrzałem na Laurę, wiedziałem że to rozwiązanie to będzie najlepsza rzecz na świecie. Wywinąłem numer co tylko nam pomógł. Wziąłem Olivie za rękę i poszliśmy w kierunku kuchni. zabraliśmy worki na śmieci.


-Wywinęliśmy niezły numer


-A tam przejmujesz się kochanie * zaśmiałem się udając, a ona zrobiła to samo do mnie


-Nie, przynajmniej było wesoło.


-Laura!! * wrzasnęła moja mama, co mnie tylko dobiło.* Boże dziecko, powiedz że wróciłaś na zawsze!. Ross był w tak ciężkim stanie jak wyjechałaś. Nie rób mu tego * odparła przytulając ją do siebie. Los chciał że akurat oboje spojrzeliśmy na siebie.


-Myślę że nie cierpiał, w końcu poradził sobie. Doskonale, no i szybko zapomniał * odparła patrząc ciągle na mnie, nie powiem zabolało, jednak co gra to gra.


-A wy sprzątać. Laura może pogadamy na spokojnie..?* spytała moja mama


-Przyszłam pomóc w sprzątaniu. Proszę Pani.


-Ale minuta rozmowy ze mną Ci nie zaszkodzi * Miałem w ręce szklankę. Rozwaliłem ją. Wszyscy na mnie spojrzeli.


-Ross!! * wszyscy zaczęli tańczyć wokół mnie, oprócz Laury, założyła jedną ręką na drugą i patrzyła na całe zdarzenie nie wzruszona.


-Matko boska!! * wydarła się moja mama

-Trochę poleci i przestanie, przecież nie umrze * odparła brunetka po czym wzięła worek na śmieci i wyszła na świeże powietrze. Wszyscy po patrzyli na nią zszokowani, a ja wiedziałem dlaczego taka jest.


-Ktoś powinien z Tobą jechać na pogotowanie * odparła Olivia * Ja niestety piłam.


-Laura, Laura nie piła!! * krzyknęła Raini


-Mama też nie piła * odparłem byle tylko z nią nie jechać.


-Ale gdzie ty na pogotowie pojedziesz z matką?. Laura.!!! Zawołajcie ją, Rick kluczyki i dokumenty do samochodu, Ross przyłóż ścierkę. Nie wiem w jakim czasie, ale Laura w końcu przyszła, robiła nie wzruszoną minę, jak i moja dziewczyna co mnie dobijało. No cholera przecież ma grać.


-Kluczyki? * odparła do Ricka, po czym nawet nie czekając na mnie wyszła. Kurwa jak ona się rusza. Te kocie ruchy ten tyłek i kurwa. O czym ty myślisz. Wyszyłem za nią. Ona zgrabnie wsiadła do samochodu i odpaliła silnik. Zatrąbiła na mnie pokazując coś w stylu ,,Chłopie wsiadasz ‘’


-Nie musisz ze mną jechać * odparłem a ona zrobiła brewki, po czym szybkim, jakby męskim ruchem wycofała samochód i ruszyła z piskiem opon.


-Nie robisz mi łaski, robię to dla Twojej mamy. * odparła zmieniając biegi.


-Kiedy się nauczyłaś? * zapytałem widząc jak sobie radzi z biegami. Spojrzała na mnie po czym zgrabnie zmieniła pas i zmieniła znów bieg.


-Nawet tego nie pamiętasz* odparła wkurzona. No czego?. A no tak. Przypomniałem sobie przecież ja ją uczyłem zmieniać biegi.


-Coś nie coś pamiętam.


-Jasne * odparła znów zmieniając pas i przyspieszając. * Jak o tym żeby mi powiedzieć że jesteś w związku


-A więc o to się wściekasz?


-Tak, o to całuje Cię na plaży a okazuje się że masz dziewczynę * odparła, parkując już na placu szpitalnym. Zaparkowała równie zgrabnie jak prowadzi auto.


-Irytuje Cię to?, przecież mówiłem Ci wczoraj że nas kurwa nie ma * odparłem bo zobaczyłem że olewa mnie totalnie. Próbowała odpiąć pas. Przybliżyłem się do niej * daj pomogę Ci * odparłem. Podniosła głowę i znów mieliśmy z metr od siebie by się nie pocałować. Odpiąłem jej pas a ona szybko wyszła z samochodu.


-Chodzi nie mamy wieczność * odparła czekając aż wyjdę. Zamknęła auta. Szła przede mną nawet nie poczekała.


-Pytałem Cię o coś * chwyciłem jej rękę by się odwróciła. Kiedy mi się udało znów zmierzyliśmy się wzorkiem.


-Ross, wczoraj byłam gotowa o Ciebie walczyć, a ty nawet nie powiedziałeś


-Gdybyś mnie słuchała, wiedziała byś do kurwy nędzy że mówiłem że się ZAKOCHAŁEM….


-tak zakochałeś, a nie że JESTEŚ W ZWIĄZKU!! * krzyczała i ona * od tego momentu nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. Nie tylko to że dostałam role i zamierzam ją zatrzymać to szansa na którą czekałam długo.


-No aż dwa lata. Bo musiałaś wyjeżdżać. Gdybyś nie wyjechała!!!!


-To co?, byłbyś ze mną?, z litość czy zdradził mnie z Olivią * zabolało


-Nigdy nie bylibyśmy w takiej sytuacji!!!


-No ale jesteśmy. Pamiętaj tylko serial, nie chce mieć nic do czynienia z Tobą * odparła.


-Jasne, ja też nie. Serial tylko tyle…..



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz