czwartek, 13 sierpnia 2020

29 Rozdział

Perspektywa Laury

\Nie chciałam imprezować moje serce było złamane a udawać że jest dobrze było jeszcze gorsze. Zastanawiałam się jak uciec, by nikt się nie zorientował co robię. Kiedy ktoś wdrapał się na drzewo.

-Ehm, myślałem że wolne * odparł sztywno blondyn, spojrzałam na niego


-Ja już idę także chodź


-Ukrywasz się przed kimś?


-Przed wszystkimi i realny światem. A ty>?


-Olivia się wścieka tylko nie wiem na co * odparł siadając obok mnie.


-Może jest zazdrosna? * odparłam chociaż nie powinnam.


-Nie wiem, nie interesuje mnie to, jakbyś mogła zejść już z mojego drzewka byłby prze szczęśliwy


-Teraz tak będziesz się zachowywał w stosunku do mnie?* spytałam przypominając sobie co nagrał mi na sekretarce…..


Cześć wiesz co myślałem że coś nas łączy a ty jak tchórz prosisz swoją siostrę żebym się od Ciebie odpierdolił?, serio. Jak tak możesz.>?. Dlaczego sama zdecydowałaś?, co masz taką moc że możesz decydować co czuje?. Co czuje inna osoba?, Jak tak możesz co?. To nie jest wybaczalne. A i jeszcze jedno zacznę się spotykać z kim tylko ze chce i kiedy ze chcę nie możesz decydować za mnie. Tak bardzo nie chcesz ze mną być?. Tak aż tak bardzo że starasz się mnie od siebie odsunąć.?. Naprawdę, sądziłem że jednak możemy być kiedyś…. Ale masz rację w ciągu pół roku dowiedziałem się kim jesteś I wiesz co odpuszczam, odpuszczam Cię już na zawsze.


-A co jeszcze źle? * spytał wpatrując się we mnie. Przybliżyłam się do niego bliżej, był wypity, wiem to nie argument, ale mimo wszystko może jutro nie kojarzyć naszej rozmowy.


- Możesz mnie doprowadzać do furii, możesz zachowywać się jak palant, możemy nie gadać, możemy nie przybywać w jednym pomieszczeniu. Jednak ja się nie poddam* Dobrze że miałam buty na koturnie dość wysokie, teraz mogłam go dotykać moim nosem * Czy tego chcesz czy nie, będę walczyć, będę walczyć o nas. Nawet będąc na straconej pozycji.


-Miałaś szanse 2 lata temu wtedy coś do Ciebie czułem * odsunął się odemnie.


-A teraz, a teraz co czujesz? * spytałam biorąc go za dłoń.


-Nienawiść, nic więcej nie czuje * odparł pewny siebie. Nie kłamał.* Nie czuję nic do Ciebie. Myślę o tym by być z Olivią.


-Jak dla mnie możesz być nawet z Angeliną Jolie. Na końcu i tak będziesz ze mną * odparłam wyciągając po raz ostatni do niego rękę. Wzięłam jego dłoń i przyłożyłam ją sobie na sercu. Zdziwił się ale przyłożył. * To serce bije tylko dla Ciebie. I zawsze tak będzie Rossie Lynch. Wiem spieprzyłam, ale wróciłam głównie dlatego że chce być z Tobą.


-Trzeba było pomyśleć wcześniej * odparł wyciągając rękę z ucisku serce moja ręka * Mówiłem Ci że uczucie do Ciebie zginęło.


-Więc dlaczego widząc mnie na scenie zaśpiewałeś Jeśli nie mogę być z Tobą.>?


-Bo, dawno tego nie graliśmy tylko dlatego.* odwróciłam się zaraz będę za mocno płakać. Musiałam to usłyszeć.


-Kochasz mnie chociaż troszkę?* spytałam patrząc na niego.


-Nie, nie kocham Cię wcale,  wyleczyłem się z miłość do Ciebie * odparł siadając, dalszej rozmowy nie miała sens. No i gwóźdź do trumny * Myślec że…… zakochałem się w Olivii. Więc odpuść.


-nie mogę * powiedziałam odwracając się do niego z pełnymi łzami w oczach. * Wiem że wszystko zepsułam, ale dale Cię kocham * odparłam po czym szybko uciekłam. Leciała kałuża płaczu nie chciałam by ktoś to zobaczył. Uciekłam udało mi się, byłam prze szczęśliwa że nikt nie mnie nie widzi, nie mogłam się uspokoić czułam że łzy się nasilają. On zasłużył na szczęście,na to by być z kimś kogo kocha. Może bez sensu że powiedziałam będę walczyć o Ciebie. Zdecydowanie bezsensu. Bo powinnam pozwolić mu odejść. Powinien go ktoś kochać, a on tego kogoś. I wszystko zapowiadało że to będzie ona Olivia Holt. Piękna wysoka szczupła blondynka. No trudno, może przyniesie mu szczęście. Nie co ty pierdolisz, masz walczy. Walcz o niego dziewczyno. W końcu dotarłam do domu. Zamknęłam drzwi wejściowe i pobiegłam do swego pokoju. Zamknęłam go na klucz. Nikt nie wejdzie, tak będzie najlepiej. Poszperałam w rzeczach które przywiozłam ze sobą i znalazłam ten list dla którego wróciłam...





Droga Lauro,

Laura,

               Wiem że nie jesteśmy przyjaciółkami, kumpelkami czy kim tam kol wiek. Ale musiałam do ciebie napisać, bo widzę że jest coraz gorzej z Rossem. Wiesz że totalnie olał tematy kobiet. Nie stara się, nie walczy nie bawi nie podrywa nic. Wiem nie powinno mnie to interesować jednak się martwię bo to nie Ross którego znam.

              Dlatego postanowiłam do Ciebie napisać, wiem dużo mody i jeszcze raz mody, ale jeśli naprawdę zależy Ci na Rossie to powinnaś się tym tematem zainteresować. To już 2 lata jak się tak zachowuje, jak tylko zniknęłaś z jego życia wszystko zaczęło się pierdolić. Mam tego po woli dość, nie mogę patrzeć jak Cierpi. Wokół niego kręcą się dziewczyny jednak on to olewa. Teraz nawet lata z a nim Olivia Holt pewnie kojarzysz, mają grać w jednym filmie, widzę że go podrywa i robi wszystko by on zainteresował się nią. Problem polega jednak na tym że on totalnie ją olewa.

            Chciałabym by był szczęśliwy. Wiem jestem z jego bratem, jednak to nie znaczy ze mi na nim nie zależy. Zobacz co jet dalej w paczce i obiecaj mi że przemyślisz powrót do nas.


Ps. To zdecydowanie była pierwsza i jedyna miłość.


Ross! (: | Which R5 Guy Is For You? - Quiz | QuotevEmbedded imageWOW ! thought they would never kiss or date

 



Nad ranem, zobaczyłam że padłam od tego płaczu w ubraniach wzięłam kąpiel, założyłam strój kąpielowy który tutaj zostawiłam. Pomalowałam się i nałożyłam na to spodenki i koszulkę. Nie robiłam makijażu po prawiłam tylko wory pod oczami bo wyglądałam jak trup. Zarzuciłam plecak z portfelem i telefonem. Po czym cicho wyszłam z pokoju. Zobaczyłam śpiących w salonie Raini i Caluma. Przykryłam ich kocami po czym wyszłam. Idąc uśmiechałam się to będzie cudowny dzień. A serfowanie mi pomoże. Szybko dotarłam na plaże. Pobiegłam do Stana to on zajmował się surfingiem. I tym wszystkim.



-Laura!! * powiedział uradowany po czym mocno mnie do siebie przytulił.* jeździmy?


-Tak, ale tym razem chce kupić sprzęt * odparłam uśmiechając się do niego.


-Kupujesz sprzęt>?, zostajesz? * odpowiedział radośnie


-Tak, zostaje zdecydowanie na zawsze, to mój dom i moje miejsce


-Tak się ciesze * uśmiechnął się do mnie szeroko * Bo nadal mam Twoja deskę, dbałem o nią także spokojnie no i piankę * odparł patrząc na mnie


-Boże jesteś ideałem * odparłam patrząc na niego


-Powiedz to mojej żonie


-Ok, jak ją spotkam masz to gwarantowane, ile się należy? * spytałam. A on od razu mi odpowiedział. Zostawiłam swoje rzeczy w szafce, po czym wbiegłam na plaże, dziś pogoda wyśmienita. Już widziałam swoją falce więc zapięłam szybko zabezpieczenie i wpłynęłam na pełne morze. To nic że nie zrobiłam żadnej rozgrzewki, to nic że serwerów było pełno ja tego potrzebowałam i chciałam.  Stanęłam na desce po czym snułam po wodzie. I takie powinno być życie żadnych zmartwień tylko pełen luz spadnę to spadnę. No i właśnie w tym momencie wpadłam do wody, szybko się wynurzyłam i położyłam na desce. Po co tyle myślisz, to nie ma sensu, już sobie tłumaczyłaś że Ross i Ty nie będziecie razem i że jeśli serio będzie z Olivią, to nie ma co pieprzyć tego związku. Wy musicie się tylko tolerować nic więcej. Macie razem serial. A i jeszcze będziecie się widzieć na przyjęciach rodzinnych. Bo Vanessa jak i Rick coś kombinują. Tylko tyle nic więcej nie przejmuj się wywal ten ból do kosza nic więcej. Pamiętaj nigdy nie będziecie już razem. Co ja pierdole. Otrząsałam się by znów wpłynąć na fale. 




Ps. Kochani już jutro nowy rozdział na blogu ,,Ja ty i Oni '' Niesamowite jeszcze trzy tygodnie i urlop :) Czekajcie na kolejne rozdziały ,,Raury na zawsze''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz