poniedziałek, 31 sierpnia 2020

35 Rozdział



PS. Doczekaliśmy się rozdziału dla dorosłych. Pamiętaj jeśli nie masz 18+ nie masz co czytać

Perspektywa Laury

Wziął mnie na ręce, na ręce i nie zaniósł do salonu tylko do swego pokoju. Wrzeszczałam, wyrywałam się ale on był tak silny że jakaś masakra. To tak jakbym próbowała przesunąć skale. Kiedy dotarliśmy do jego pokoju położył mnie na swoim łózko. Boże ten zapach. Oszalałam, chciałam szybko wstać, ale on w tym momencie zamknął nas na klucz i schował sobie go do spodni.


-Myślisz że tam nie dosięgnę? * spytałam


-Myślę że się nie ośmielisz


-No chyba nie jesteś poważny?


-Ty też nie jesteś myśląc, że nie wyjmę ci tego odłamka szkła w ręce.


-Daj spokój to lekkie zadrapanie, a szkło sama sobie wyjmę.



-Potrafisz na 5 sekund nie udawać 3 letniego dziecka i siedzieć spokojnie? * zapytał a ja poprawiłam się i milczałam, dupek no po prostu dupek. 3 letnie dziecko?, uspokoić się, jak on śmie.


-No i widzisz jak ładnie * odparł znajdując igłę i siadając obok mnie * daj rękę * nie chciałam wiec znów mi ją odebrał siłą, otworzył moją dłoń i zaczął skubać igła to szkło ( Spokojnie nie był to spory kawałek, tylko malutki więc szybko się go wyjmie )


-Zostaw, zostaw, puść to boli!! * krzyczałam a on dalej skubał


-Laura masz 20 lat czy 13.?


Nie ważne, bo dla Ciebie nie mam nawet trzech * odparłam wkurzona. A on zaśmiał się dalej dłubał w moim palcu. Niecierpliwiłam się, przecież za długo jestem tutaj.


-Js….. * zaczęłam ale on tylko na mnie spojrzał


-Już kończę, ależ się  niecierpliwisz * odpowiedział dalej się śmiejąc. Spojrzałam na niego, jak mogliśmy doprowadzić się do takiego stanu, dalej będąc przy nim moje serce krwawiło. Dalej chciałam do niego. A kiedy wziął mnie na ręce zaczęłam skakać z radość w duszy. * Skończone * odparł a ja nadal się na niego lampiłam, pomyśleć że wszystko zepsułam. * W porządku >?


-Tak, tak * odparłam wstając chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale może serio dobrze że się nie odezwałam. Zaczęłam iść w kierunku drzwi. Już je prawie otwierałam, i dupa nie mogłam je otworzyć. Odwróciłam się do drzwi, przestraszyłam się bo Ross stał za mną.* Otwórz chciała bym wyjść.


-Jak obiecasz mi coś.


-Nie, nic Ci nie obiecam otwieraj * odparłam patrząc na jego klatę


-Zagramy w grę * odparł


-Jesteś chory


-A ty zdrowa?, idziesz na randkę z moim bratem? * spytał mnie, a ja już wiedziałam co go boli.



-Myślisz że mogła bym zacząć umawiać się z bratem chłopaka w którym…. * nie powiem tego * do…..?, za kogo ty mnie masz?. Jestem wolnym człowiekiem, mogę umawiać się z kim chce, ale nigdy nie zacznę chodzić z rodzeństwem * odparłam przełykając silne. * Ja nadal Cię kocham, nic mi się nie zmieniło, ale ty no cóż * odparłam patrząc na ścianę a nie na niego. Złapał mnie za podbródek.A ja nagle wpadłam na olśnienie.


-Jesteś zazdrosny o Rylanda? * spytałam wpatrując się w niego z nie dowierzaniem * Przecież nic do mnie nie czujesz, przestałeś mnie…..


-Nie, Nie kocham Cię, chce mieć pewność że nie skrzywdzisz nikogo z mojej rodziny.


-Nie martw się, nie zamierzam a teraz mnie wypuść * odparłam sięgając po klamkę i odwracając się do niego plecami.


-Na pewno nie chcesz zostać ze mną? * spytał szeptem do mojego ucha.


-Nie, nawet jakby mi dopłacili nie chciała bym być w jednym pokoju z Tobą. ( No zobaczymy nie długo ). * Otworzył drzwi, jednak chwycił mnie za rękę bym się odwróciła do niego.


-Jak będzie Oli to daj znać * odparł po czym mnie puścił, co za debil, pomyślałam wychodząc z pokoju. Na dole byli już wszyscy.


-Cześć * uśmiechnęłam się do nich * Oli Ross czeka na Ciebie na górze


-W porządku * odparła idąc i zostawiając nas same


-Więc co pijemy? * odparłam patrząc na nie * Nasz wieczór wyglądał tak, Olivie zanikła w pokoju Rossa, włączyliśmy głośno muzykę by nie słyszeć co robią, bo na pewno to robią nie było jej dobre kilka godzin. No przynajmniej w moim pijanym liczniku. Tańczyłyśmy, dyskutowaliśmy, bawiłyśmy się, aż pijane już na cacy poszłyśmy do klubu. Pomysł padł z ust Rydel co nas rozśmieszyło. Szybko ogarnęłyśmy Taxi. Cholera nie pamiętam czy Olivia pojechała z nami no nie pamiętam.


Narrator :

Po rozmowie z Olivią i dowiedzeniu się co tak naprawdę zamierzają dziewczyny, chłopcy zrobili to samo. Ogarnęli paczkę. Rick,Ralfi, Ryland, Rocky, Ross i Calum. Po czym zebrali się do klubu. Ich pierwszy pomysł to iść i się nawalić i tak właśnie zrobili. Pijani jak diabli dopiero weszli na parkiet. Co zabawne każdy wpadł na swoją dziewczynę. Ryland jako jedyny znalazł się z Olivią w ramionach, zamiast Laury. Laura wpadła w ramiona Rossa. Oboje byli na tyle pijani że jutro nic nie będą pamiętać. Jednak oboje byli zachwyceni swoim towarzystwem.

-Wiesz co ty to jednak mnie śledzisz. * odparła dziewczyna

-E tam, mogę Cię prosić o taniec

-Nie * odparła śmiejąc się. Ale on już porwał ją do tańca.






Tańczyli wtuleni w siebie niczym się nie przejmując. By na samym końcu piosenki móc się pocałować. Nie wiedzieli że wszystkiemu przygląda się Raini z Calumem. 




 Musnęli swe usta oddając całą tęsknotą, czułość. . A nikt nie mógł im przerwać bo każdy był zajęty sobą. Dlatego wiec kiedy zakończyli pocałunek. Raini wymyśliła plan. Pojechała z nim do swego domu. I tak stał pusty. Zamknęła ich w domu. A oni nie świadomi tego co ona zrobiła zajęli się sobą. Całowali się jeszcze długo kompletnie pijani.


-Laura

-Ross * odparła dziewczyna ściągając z niego koszulkę by dostać się do Torsu. On chwycił ją w swoje ramiona i zaniósł do najbliższego łóżka jakie znaleźli. Kiedy już dotarli położył ją na nim, a sam zdjął koszulkę. Ona zaczęła całować jego nagi tors, dotykać jego tali. Westchnął głęboko gdy ucałowała jego szyję. Nie wytrzymując dłużej przechylił dziewczynę na łóżko, by oprzeć się nad nią łokciami. Zgarnął jej włosy z twarzy i zaczął namiętnie całować. Zszedł można powiedzieć że łapczywie z pocałunkami niżej, pocałował obojczyk, szyję, by dostać się do jej ucha, zszedł na ramiona. Czuła jak dostaje się do jej sukienki, wiec uniosła się delikatnie by odpiął suwak i wnerwiający teraz materiał z niej ściągnął. Kiedy tylko przejechał dłonią po jej nagim już prawie ciele, poczuła takie pożądanie, że mogła sobie z tym poradzić. Usiadła na nim by zsunąć z niego spodnie, ale on znów ją obrócił by mieć nad nią kontrole. Spojrzeli sobie w oczy….

-Kocham Cię Lauro Marano * odparł a dziewczyna znów musnęła jego usta.

-Nie przestałam Cię kochać nawet przez moment Rossie Lynch * odpowiedziała by znów móc go pocałować. Na pocałunkach się nie zakończyło. Dotknął jej  stanika by dorwać się do pierś delikatnie pieścił jedną z nich. Dziewczyna wygięła się do tyłu, gdy on nie przestawał zajmować się tą jedną jedyną. Nie przestawał schodzić niżej, ucałował jej brzuch, a następne zsunął majtki by wracając złożyć pocałunek na jej nagich nogach. Gdy poczuła jego język na wewnętrznej stronie ud lekko westchnęła. Zacisnęła ręce na pościeli wiedząc że to dopiero początek. Powoli zmierzał do najbardziej wrażliwym kobiecym miejscu. Zanurzył delikatnie w nim język a ona nie mogąc powstrzymać już jęków, zaczęła szeptać w rozkoszy jego imię. 


-Pragnę Cię Rossie Lynch * szepnęła do niego. 


-Jesteś mokra * odparł do niej składając pocałunek na jej ustach. Po czym ona usiadła okrakiem by zająć się nim. Zdjęła z niego bokserki, po czym wzięła do ust k*** i delikatnie pieściła go w buzi. On nie mogąc się doczekać, sięgnął do szafki wyciągnął gumki ( Ciekawe że je ma :) ) założył je po czym delikatnie dźwignął dziewczynę  sadzając na siebie by mogli oboje zacząć się ruszać w swoim rytmie. Od razu przejęła ich fala rozkoszy. Zaczęli delikatnie by za szybko nie skończyć. Ich oddechy były równe, głębokie i ciężkie. Gdy przyspieszał ona jęczała coraz głośniej, oczekując że on dołączy się do jej wrzasków. 



Co dalej czy nasza Raura zacznie istnieć?, A może to koniec?, możne nigdy nie będzie Raury. Może powstanie Ross + Olivia?. Laura może kogoś pozna?, kto to wie.?. Na te i inne pytania dostaniecie odpowiedź za nie długo a dokładnie w Październiku kiedy wrócę ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz