Perspektywa Rossa
Nocowałem tej nocy u Mia wiec nie wiem dokładnie co dzieję
się w moim domu. Ale jeśli dalej nie ma mamy to po prostu nie chce tam być. No
i może i mam rację, ale po seksie z moja
,,dziewczyną ‘’ nie mam ochoty spędzać z nią ciąg dalszy dnia. Wyszedłem od niej i zmierzałem w kierunku plaży. Wziąłem sprzęt od sprzedawcy a inaczej
Stana, my się wszyscy tutaj znamy. Po czym wyszedłem w kierunku cudownej fali.
Założyłem ochronę na kostkę po czym wpłynąłem w falę. No i właśnie wtedy ją
ujrzałem. Anioła uśmiech, oczy jak dwie iskierki. Ciemne włosy. Czekoladowy
oczy, to ona dziewczyna z mojego snu. Przecież to nie może być ta laska. Przyglądała się mi w tej samej chwili co ja jej. Musiałem mieć dziwną minę, po spłynęła rumieńcem po czym mnie olała i po płynęła na moją fale. Zaśmiałem się odważna dziewczyna. Patrzyłem a właściwie podziwiałem jak wpływa w sam środek. Musiałem musiałem ją poznać. Popłynąłem w chwili kiedy ona wypłynęła. Usiadła na desce poprawiając włosy.
oczy, to ona dziewczyna z mojego snu. Przecież to nie może być ta laska. Przyglądała się mi w tej samej chwili co ja jej. Musiałem mieć dziwną minę, po spłynęła rumieńcem po czym mnie olała i po płynęła na moją fale. Zaśmiałem się odważna dziewczyna. Patrzyłem a właściwie podziwiałem jak wpływa w sam środek. Musiałem musiałem ją poznać. Popłynąłem w chwili kiedy ona wypłynęła. Usiadła na desce poprawiając włosy.
-Hej * odparłem patrząc na nią
-No cześć * powiedziała dalej poprawiając włosy
-Długo tutaj się bawisz? * zapytałem zalotnie, wiedziałem że
właśnie zadziałało. Ah się ma ten czar
-Od jakiegoś czasu ale przeszkadzasz * No i zgasiła mój
podryw. Co..?. Zaśmiałem się
-Oj przepraszam księżniczko. Jak masz na imię? * Spytałem
ale ona zamiast na mnie patrzyła za falą.
-A co Cię to? * zapytała
patrząc na mnie. No dziewczyno w końcu
-Ej, przeszkadzasz mi odejdź i idzi się bawić *zaśmiałem
się, niezła była.
-Odejdę ale powiedz jak masz na imię
-Nie ważne idź * powiedziała płynąc prosto na kolejną fale,
zrobiłem to samo. Razem płynęliśmy na jedną fale co było niebezpieczne. Jednak
widziałem że nie boi się ryzyka razem ze mną zjechała z tunelu. Nie powiem, ale
ta jej objętość mnie kręciła.
-Idioto mogliśmy się zabić, tak mała fala a ty zjeżdżasz ze
mną?!
-Tak, a co nie lubisz ryzyka? * zapytałem znów zalotnie
-Daruj sobie, i zostaw mnie w spokoju
-Jak masz na imię * zapytałem, nie daruje jej do póki mi nie
odpowie
-Laura zadowolony * odarła zła na mnie zabawne. Spodobała mi
się dziewczyna która nie zamierzała się do mnie przystawiać. A widząc że jej
nie daruje zjechała na plaże zdjęła ochronę z nogi po czym olewając mnie
totalnie szła do Stana…..
Perspektywa Laury
Spojrzałam na plaże, turystów, na ich wszystkich i szeroko
się uśmiechnęłam. Jestem tam gdzie chciałam bardzo chciałam. Co jak co ale w
Miami mają najpiękniejszą plaże i tego nikt im nie zabierze. Rozejrzałam się aż
zobaczyłam sprzęt do serfowania. Weszłam do środka.
-Dzień dobry * powiedziałam wchodząc do sklepu
-Witam, serfujemy, czy pytamy o drogę?
-Skąd pewność że się pomyliłam?
-Taka praca, jestem Stan co mogę dla Ciebie zrobić
-Laura, chciała bym wypożyczyć sprzęt * powiedziałam
rozglądając się po półkach.
-Ok, ostra jesteś podobam się to
-Wiem * zaśmiałam się, te miejsce i ten koleś byli fajni.
-Jaki rozmiar?
-S * powiedziałam dalej się rozglądając aż ujrzałam deskę,
która bardzo mi się spodobała. * jest na sprzedaż?
-Tak ale, a zresztą masz wypróbuj ją a później dasz mi znać.
-Już Pana lubię Panie Stan
-Ja Ciebie też, ale jak nazwiesz mnie jeszcze raz Pan
będziesz mieć zakaz * zaśmiałam się
-Mogę zostawić rzeczy
-Oczywiście * odparł po czym pokazał mi pokój gdzie zostają
rzeczy. Nie wiem czemu ale zaufałam mu. Wyszłam ze sklepu i spojrzałam w morze,
słabe te fale ale co się dziwić jest po 10. Wbiegłam do wody po czym wsiadłam
na deskę. Zawiązałam nogę do deski po czym położyłam się na niej i zaczęłam
płynąć na desce. Dość dużo serwerów. Ale mnie zaciekawił tylko jeden. Ujrzała
go w tej samej chwili co on mnie. Przecież to chłopak z mojego dzisiejszego
snu. On również był zdziwiony widząc mnie. A może wkurzył się bo się na niego
lampię?. Dlatego postanowiłam olać go i płynąć na falę. Kątem oka zobaczyłam że
on robi to samo. Czy on chce się ze mną zderzyć?. Stanęłam na desce i skupiłam
się na fali. Jego już nie było. Dobra fala duża. Szybko popłynęłam by znaleźć
się w środku fali i zjechać. Byłam szczęśliwa kiedy wleciałam w fale i nie
upadłam. Myślałam że będę na dnie, a ten chłopak będzie się śmiał ratując mnie.
-Hej * odparł do mnie jakiś chłopak. A ja jak przypominam
dalej byłam w szoku, widząc gościa ze swojego snu.?. To przecież nie jest
normalne. Jednak ogarnęłam się szybko bo on czekał na jaką kol wiek odpowiedź.
-No cześć * powiedziałam poprawiając włosy.
-Długo tutaj się bawisz? * Oho odezwał się jakiś super fajny
gostek. Przynajmniej on tak myśli.
-Od jakiegoś czasu ale przeszkadzasz * Niech sobie nie myśli
ze jestem łatwa. Zaśmiał się.
-Oj przepraszam księżniczko. Jak masz na imię? * Spojrzałam
na plaże jakoś nie chciało mi się z nim gadać.
-A co Cię to?, Ej, przeszkadzasz mi odejdź i idzie się bawić
*Znów się zaśmiał, spojrzałam na niego, czy on się dobrze bawi?
-Odejdę ale powiedz jak masz na imię
-Nie ważne idź *Powiedziałam, widząc idealną fale,
nieświadomie albo i specjalnie płynął równo ze mną. Dupek. Pomyślałam dalej
płynąc, na pewno sobie daruje kiedy będziemy już wysoko. Ale nie on dalej
płynął, a potem podniósł się jak ja. Czekałam na gwizdek czyli ostrzeżenie ratownika,
nic nie usłyszałam, szybko zjechałam z nim obok po czym zaczęłam płynąć na ląd.
-Idioto mogliśmy się zabić, tak mała fala a ty zjeżdżasz ze
mną?!* Wydarłam się na niego kiedy już byliśmy na suchym lądzie.
-Tak, a co nie lubisz ryzyka? * podrywacz
-Daruj sobie, i zostaw mnie w spokoju
-Jak masz na imię * zapytał.
-Laura zadowolony
Perspektywa Rossa
-Ja jestem….
-Słuchaj chłopaczku, nie interesuje mnie to przyszłam trochę
się zrelaksować a nie zaczynać romans życia * odparła wkurzona na mnie, zaśmiałem
się jest słodka kiedy się denerwuje
-A chciała byś romans życia.? Dziewczynko * odparłem
rozbawiona, ona też się zaśmiała.
-nie romans to nie moje życie
-Ross * odpowiedziałem, wiedziałem że ma gdzieś ale nie
mogłem odpuść
-Spoko Ross a teraz odpuść. * powiedziała a ja nadal
próbowałem. Zaciekawiło mnie jedno ona na bank nie jest stąd nie wie kim
jestem!. Było w niej coś takiego co mnie ciągnęło. Po drugie ta Laura śniła mi
się, po trzecie olewała mnie, nic na nią nie działało.
-Ej ale umów się ze mną, to będzie wydarzenie roku *
odpowiedziałem idąc za nia
-Nie Ross i daj mi spokój
-Zapamiętałaś moje imię, więc zależy Ci na poznaniu mnie *
odparłem łapiąc ją za dłoń, odwróciła się w moją stronę.