-To znaczy>>?. Rick? * zapytałam bo długo się nie
odzywał.
-Dzisiaj idziemy się zabawić dobra impreza. Ogarnie się
ludzi. Ryland, Ralf, Rydel i Ross nie mają planów.>?
-Myślę że nie * odparł Rocky
-A kto to? * spytałam dalej nie kumając
-Ok w skrócie ja Rocky, Ralf którego już poznałaś plus
jeszcze Ross i Rydel jesteśmy w tym zespole R5.
-Rozumie, a co stało się z Rylandem>>?
-Jest za młody
-Za młody* odparł Rocky
-A czemu tak uważasz?, skoro jesteście rodziną, powinniście
tym bardziej trzymać się razem. Skoro ten wasz zespół to rodzina to czemu nie
ma tego piątego brata? * spytałam a ich oświeciło.
-Ralfi to nie jest nasz brat * odparł brunet ( Rocky )
-No to na jego miejsce powinien wskoczyć Ryland * odparłam,
zakładając jedną rękę na drugą.
-Ryland, nie jest zły że nie należy do rodziny * odparł
blondyn
-Rozumiem, ok zmieńmy temat. Macie plaże>?
-Plaże? * spytał zdziwiony brunet
-A czy ja mówię w innym języku?, plaże na której jest dostęp
do morza i można po pływać na desce
-Laura….* zaczał delikatnie blondyny
-Ona jest idealna, co ty jeszcze robisz? * spytał brunet
wpatrując się we mnie jak w obrazek. Obróciłam się do niego tak że prawie się
stykaliśmy
-Między czasie jestem tajnym agentem i zabijam ludzi którzy
za bardzo się we mnie wpatrują * obaj wybuchli śmiechem, a ja poczułam że te 6
dni będzie naprawdę udane. W samochodzie dowiedziałam się dodatkowo że oprócz 5
Lynchów jest jeszcze przyjaciel rodziny właśnie ten cały Ralfi. Że ich rodzice
często wyjeźdzaja i to właśnie Rydel tam jest gospodynią. Że Rydel buja się w
Ralffim a on w niej. Tego że moja Van przebywa przeważnie u nich bo czuje się
samotnie. Czasem Rydel u niej nocuje. Oprócz tej zwariowanej rodzinki jest
jeszcze Raini i Calum którzy są parą już od ponad pół roku. Tego że wszyscy
robią to co kochają, są szczęśliwi że są razem. No i teraz nagle zrozumiałam że
potrzebuje też bliskość innych osób. Kiedy w końcu dojechaliśmy do mojego i
Vanessy domu a moja śliczna siostrzyczka wybiegła z domu, by jak najszybciej
mnie przytulić. Poleciały mi pierwsze łzy, nie widziałyśmy się trzy miesiące.
Mocno się tuliśmy majac nadzieje że ta chwila będzie trwała wiecznie.
-Tak bardzo tęskniłam, i co zakochałaś się zakochałaś?,
powiedz ze zakochałaś * odparła odrywając się odemnie
-Wiesz co sądzę że ona może i nie, ale w niej już tak. Jest
moim ideałem * Odpowiedział Rick co wszystkich rozśmieszył.
-Cześć * wychyliła się z domu blondynka strasznie podobna do
braci. * jestem Rydel, mam nadzieje że nie opowiadali Ci głupot.>? *
odpowiedziała przyciągając mnie do siebie i mocno tuląc.
-Nie nie, są cudowni * odparłam wpatrując się na wymienioną
trójkę, zdecydowanie ich po lubię.
-To Raini i Claum
-Cześć * zawołali jednocześnie, co tylko mnie rozśmieszyło,
jakie gołąbki.
-Mam nadzieje że zostaniemy przyjaciółkami * odparła mi do
ucha a ja poczułam łzę w oku. Odcunełam się do niej by podać dłoń chłopakowi
-Cześć Calum
-Laura miło mi * odparłam by w końcu Vanessa mogła mnie
wziąć w swoje ramiona i wprowadzić z moją biedną walizką do domu. Dom nie
powiem piękny, wchodząc poczułam się jakby była w domu, w sowim domku olejki
domowej roboty Vanessy, zaraz przy wejściu pokój gościnny albo dzienny jak kto
woli z szerokim wejściem do kuchni. Po prawej wejście do łazienki. A n wprost
schody do mojej i Vanessy sypialni.
-Chodzi pokaże Ci twój pokój * odparła
-Wiesz że nie musiałaś, jestem tylko 6 dni w ciągu tych dni
mogę spać w pokoju dziennym.
-Czyżbyś się bała swojego pokoju? * odparła, a ja nerwowo
się zaśmiałam skubana. Weszłyśmy po schodach by ona mogła jako pierwsza
otworzyć ten pokój. Nie chciałam go nazwać mój pokój, ale był zbyt idealny. Wielka
biała szafa z lustrem. Duże łóżko z baldachimem. Po lewej toaletka a po prawej
fortepian. Na łóżku gitara a na wprost drzwi do mojej własnej łazienki. Tak Van
doskonale wiedziała co ja kocham. No i pojawiła się pierwsza łza. Puściłam
torbę po czym wybiegłam.
-Laura!!! * wrzasnęła Raini tak tak jej było.>?
-Nie zostaw ją, ona potrzebuje samotność. * odparła Van do
niej i to było ostatnie co słyszałam. Szłam prosto przed siebie, nie wiedziałam
gdzie zmierzam, nie byłam pewna czy powinnam tam zmierzać. A co jeśli zabłądzę
i nie będę do końca wiedzieć jak wrócę. Aż w końcu poczułam wolność, zobaczyłam
tabliczkę ,,Miami Plaża zaprasza ‘’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz