wtorek, 28 stycznia 2020

4 Rozdział



Perspektywa Rossa

Nocowałem tej nocy u Mia wiec nie wiem dokładnie co dzieję się w moim domu. Ale jeśli dalej nie ma mamy to po prostu nie chce tam być. No i może i mam rację, ale po seksie z moja  ,,dziewczyną ‘’ nie mam ochoty spędzać z nią ciąg dalszy dnia. Wyszedłem od niej i zmierzałem w kierunku plaży. Wziąłem sprzęt od sprzedawcy a inaczej Stana, my się wszyscy tutaj znamy. Po czym wyszedłem w kierunku cudownej fali. Założyłem ochronę na kostkę po czym wpłynąłem w falę. No i właśnie wtedy ją ujrzałem. Anioła uśmiech, oczy jak dwie iskierki. Ciemne włosy. Czekoladowy
 oczy, to ona dziewczyna z mojego snu. Przecież to nie może być ta laska. Przyglądała się mi w tej samej chwili co ja jej. Musiałem mieć dziwną minę, po spłynęła rumieńcem po czym mnie olała i po płynęła na moją fale. Zaśmiałem się odważna dziewczyna. Patrzyłem a właściwie podziwiałem jak wpływa w sam środek. Musiałem musiałem ją poznać. Popłynąłem w chwili kiedy ona wypłynęła. Usiadła na desce poprawiając włosy.


-Hej * odparłem patrząc na nią


-No cześć * powiedziała dalej poprawiając włosy


-Długo tutaj się bawisz? * zapytałem zalotnie, wiedziałem że właśnie zadziałało. Ah się ma ten czar


-Od jakiegoś czasu ale przeszkadzasz * No i zgasiła mój podryw. Co..?. Zaśmiałem się


-Oj przepraszam księżniczko. Jak masz na imię? * Spytałem ale ona zamiast na mnie patrzyła za falą.


-A co Cię to? * zapytała  patrząc na mnie. No dziewczyno w końcu


-Ej, przeszkadzasz mi odejdź i idzi się bawić *zaśmiałem się, niezła była.


-Odejdę ale powiedz jak masz na imię


-Nie ważne idź * powiedziała płynąc prosto na kolejną fale, zrobiłem to samo. Razem płynęliśmy na jedną fale co było niebezpieczne. Jednak widziałem że nie boi się ryzyka razem ze mną zjechała z tunelu. Nie powiem, ale ta jej objętość mnie kręciła.


-Idioto mogliśmy się zabić, tak mała fala a ty zjeżdżasz ze mną?!


-Tak, a co nie lubisz ryzyka? * zapytałem znów zalotnie


-Daruj sobie, i zostaw mnie w spokoju


-Jak masz na imię * zapytałem, nie daruje jej do póki mi nie odpowie


-Laura zadowolony * odarła zła na mnie zabawne. Spodobała mi się dziewczyna która nie zamierzała się do mnie przystawiać. A widząc że jej nie daruje zjechała na plaże zdjęła ochronę z nogi po czym olewając mnie totalnie szła do Stana…..



Perspektywa Laury

Spojrzałam na plaże, turystów, na ich wszystkich i szeroko się uśmiechnęłam. Jestem tam gdzie chciałam bardzo chciałam. Co jak co ale w Miami mają najpiękniejszą plaże i tego nikt im nie zabierze. Rozejrzałam się aż zobaczyłam sprzęt do serfowania. Weszłam do środka.


-Dzień dobry * powiedziałam wchodząc do sklepu


-Witam, serfujemy, czy pytamy o drogę?


-Skąd pewność że się pomyliłam?


-Taka praca, jestem Stan co mogę dla Ciebie zrobić


-Laura, chciała bym wypożyczyć sprzęt * powiedziałam rozglądając się po półkach.


-Ok, ostra jesteś podobam się to


-Wiem * zaśmiałam się, te miejsce i ten koleś byli fajni.


-Jaki rozmiar?


-S * powiedziałam dalej się rozglądając aż ujrzałam deskę, która bardzo mi się spodobała. * jest na sprzedaż?


-Tak ale, a zresztą masz wypróbuj ją a później dasz mi znać.


-Już Pana lubię Panie Stan


-Ja Ciebie też, ale jak nazwiesz mnie jeszcze raz Pan będziesz mieć zakaz * zaśmiałam się


-Mogę zostawić rzeczy


-Oczywiście * odparł po czym pokazał mi pokój gdzie zostają rzeczy. Nie wiem czemu ale zaufałam mu. Wyszłam ze sklepu i spojrzałam w morze, słabe te fale ale co się dziwić jest po 10. Wbiegłam do wody po czym wsiadłam na deskę. Zawiązałam nogę do deski po czym położyłam się na niej i zaczęłam płynąć na desce. Dość dużo serwerów. Ale mnie zaciekawił tylko jeden. Ujrzała go w tej samej chwili co on mnie. Przecież to chłopak z mojego dzisiejszego snu. On również był zdziwiony widząc mnie. A może wkurzył się bo się na niego lampię?. Dlatego postanowiłam olać go i płynąć na falę. Kątem oka zobaczyłam że on robi to samo. Czy on chce się ze mną zderzyć?. Stanęłam na desce i skupiłam się na fali. Jego już nie było. Dobra fala duża. Szybko popłynęłam by znaleźć się w środku fali i zjechać. Byłam szczęśliwa kiedy wleciałam w fale i nie upadłam. Myślałam że będę na dnie, a ten chłopak będzie się śmiał ratując mnie.


-Hej * odparł do mnie jakiś chłopak. A ja jak przypominam dalej byłam w szoku, widząc gościa ze swojego snu.?. To przecież nie jest normalne. Jednak ogarnęłam się szybko bo on czekał na jaką kol wiek odpowiedź.


-No cześć * powiedziałam poprawiając włosy.


-Długo tutaj się bawisz? * Oho odezwał się jakiś super fajny gostek. Przynajmniej on tak myśli.


-Od jakiegoś czasu ale przeszkadzasz * Niech sobie nie myśli ze jestem łatwa. Zaśmiał się.


-Oj przepraszam księżniczko. Jak masz na imię? * Spojrzałam na plaże jakoś nie chciało mi się z nim gadać.


-A co Cię to?, Ej, przeszkadzasz mi odejdź i idzie się bawić *Znów się zaśmiał, spojrzałam na niego, czy on się dobrze bawi?


-Odejdę ale powiedz jak masz na imię


-Nie ważne idź *Powiedziałam, widząc idealną fale, nieświadomie albo i specjalnie płynął równo ze mną. Dupek. Pomyślałam dalej płynąc, na pewno sobie daruje kiedy będziemy już wysoko. Ale nie on dalej płynął, a potem podniósł się jak ja. Czekałam na gwizdek czyli ostrzeżenie ratownika, nic nie usłyszałam, szybko zjechałam z nim obok po czym zaczęłam płynąć na ląd.


-Idioto mogliśmy się zabić, tak mała fala a ty zjeżdżasz ze mną?!* Wydarłam się na niego kiedy już byliśmy na suchym lądzie.


-Tak, a co nie lubisz ryzyka? * podrywacz


-Daruj sobie, i zostaw mnie w spokoju


-Jak masz na imię * zapytał.


-Laura zadowolony


Perspektywa Rossa


-Ja jestem….


-Słuchaj chłopaczku, nie interesuje mnie to przyszłam trochę się zrelaksować a nie zaczynać romans życia * odparła wkurzona na mnie, zaśmiałem się jest słodka kiedy się denerwuje


-A chciała byś romans życia.? Dziewczynko * odparłem rozbawiona, ona też się zaśmiała.


-nie romans to nie moje życie


-Ross * odpowiedziałem, wiedziałem że ma gdzieś ale nie mogłem odpuść


-Spoko Ross a teraz odpuść. * powiedziała a ja nadal próbowałem. Zaciekawiło mnie jedno ona na bank nie jest stąd nie wie kim jestem!. Było w niej coś takiego co mnie ciągnęło. Po drugie ta Laura śniła mi się, po trzecie olewała mnie, nic na nią nie działało.


-Ej ale umów się ze mną, to będzie wydarzenie roku * odpowiedziałem idąc za nia


-Nie Ross i daj mi spokój


-Zapamiętałaś moje imię, więc zależy Ci na poznaniu mnie * odparłem łapiąc ją za dłoń, odwróciła się w moją stronę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz