Perspektywa
Laury
-Lot do Londynu zapraszamy do Bramki od numeru 1 do 50 *
Spojrzeliśmy na bramki. Siostra jeszcze
raz mnie przytuliła. Spojrzałam na Rossa. Nie chciał podejść. A ja nie byłam
pewna tego naszego rozstania.
-Laura * podszedł bliżej a ja przygarnęłam go do siebie
-Nie puszczaj mnie jeszcze * odparłam mocno do niego się tuląc.
-Nie zamierzam* odparł tuląc mnie do siebie * obiecaj że
będziesz pisać do mnie.
-Obiecuje, ale obiecaj że będziesz dalej playboyem *
odparłam śmiejąc się. Spojrzał na mnie wiedząc co dalej powiem.
-Obiecuje * odparł dalej mnie tuląc.
-Ross to koniec nie możemy być razem * odparłam a on tylko
machnął głową na znak że rozumie. Oparł głowę o moją.
-Kocham Cię Lauro, i zawsze będziesz cząstką mego z życia,
zapamiętaj to * odparł patrząc w moje oczy, poleciała mi pierwsza łza.
-To smutne spotkać miłość swego życia i nie być z nią tylko
przez km * odparłam śmiało. A on uśmiechnął się do mnie by znów mnie mocno do
siebie przytulić.
-Ludzie, musicie się odkleić od siebie. * Odparł Rick.
Spojrzeliśmy na niego.
-Będę tęsknić * powiedział patrząc na mnie.
-Ja też * odparłam po czym się oddaliłam się od niego. * Kocham Cię * powiedziałam do Rossa chociaż
nie powinnam, wzięłam walizkę a on w tej chwili wykorzystał chwilę i chwycił
mnie za dłoń. Spojrzeliśmy na siebie by znów się do siebie przytulić.
Spojrzałam na wszystkich tuląc się do niego. Chłopcy zabrali mój bagaż i
stanęli w kolejce, a dziewczyny oprócz Mi znów mnie do siebie przytuliły * Wasz
też kocham * odparłam łamiącym się już głosem. * Teraz nie wierze w to co
powiem, ale to szczera prawda, nie chciałam tak bardzo tutaj przyjechać
poznałam was, zakochałam się i wszystko się psuje * rozpłakałam się to Vanessa
najmocniej mnie do siebie przytuliła.
-Pamiętaj że kariera jest ważna ale miłość jeszcze
ważniejsza * odparła mi do ucha, spojrzałam na nią, a potem na Rossa którego
przytulała Rydel. W końcu ruszyliśmy trzymając się za ręce z Vanessą. Dotarłyśmy
do bramek. Poddałam swoje bagaże i pokazałam paszport. Spojrzałam na
wszystkich. Ale chciałam znaleźć się w jednych jedyny ramionach i on doskonale
wiedział podszedł i mnie mocno do siebie przytulił.
-To koniec naszej przygody Ross, obiecaj że zakochasz się
tak na poważnie i nie odpuścisz! * powiedziałam płacząc przytulił mnie.
-Dobrze postaram się, dziękuję że pojawiłaś się w moim
świecie.
-W porządku, Pan też leci? * zapytał spoglądając na mnie i
na Rossa. Puściliśmy swoje dłonie. Długo jeszcze spoglądaliśmy na siebie. Po
czym ja przeszłam już za bramkę. Spojrzałam jeszcze raz na moją rodzinę.
Pomachałam ich i znikłam, znikłam za dużym tunelem. Musiałam przejść jeszcze
przez kilka bramek. Kiedy wsiadałam do samolotu ciągle byłam myślami z Rossem. Ciągle marzyłam o tej chwili kiedy on i ja będziemy razem. Wiem, jestem
okropna, myślę co by było kiedy powiedziałam mu umów się z innymi dziewczynami.
To naprawdę okropne. Weszłam do samolotu, usiadłam na swoim miejscu. Wyłączyłam
wszystkie urządzenia elektroniczne. Tłumaczyli jak działa pas, maski kamizelki
a ja spoglądałam w szybę by uronić kilka łez, przecież to miała być zabawa, to miało
być chwilowe to miała bym tylko taka taka…
Perspektywa Rossa
Długo jeszcze staliśmy na lotnisku, a zwłaszcza ja a w moich
ramionach Vanessa. Długo jeszcze patrzyliśmy na wylatujące samoloty, oraz te
które przylatują.
-Czy ona kiedyś wróci? * zapytała mnie a ja do końca nie
potrafiłem odpowiedzieć, bo od samego początku tłumaczyła mi że to tylko taka
gra, zabawa i my nigdy nie będziemy razem.
-Kazała mi obiecać że kogoś sobie znajdę, wątpię by wróciła.
* Odwróciłem się i zacząłem iść w kierunku wyjścia a Vanessa wraz ze mną.
Odwiozłem ją do mojego domu. Gdzie siedzieli wszyscy.
-Ross przełożyli nam koncert, koncert w Miami będzie na
samym końcu naszego koncertowania. A w poniedziałek wyjeżdżamy!! * odparła
Rydel, spojrzałem na nich wszystkich, byli wszyscy Rick tulił płacząca Vanesse,
Rydel próbowała coś do mnie powiedzieć. Ralfi grał cicho na gitarze ze smutku,
Rocky przytulał Mie, która już mi nie przeszkadzała. Ryland spoglądał na coś w
tv. A Raini spoglądała na mnie i przytulała Caluma. Pokręciłem głową i ruszyłem
w stronę swojego pokoju. Swego czasu dawno tam nie byłem. Otworzyłem drzwi po
czym je zamknąłem za sobą wziąłem gitarę i zacząłem grać smutną melodie. Wziąłem zeszyt i zacząłem pisać.
Na pierwszym roku studiów
Zobaczyłem twą twarz
Teraz jest to dzień zakończenia studiów
Powiedziałaś, że możemy być przyjaciółmi
Do końca
Czy możemy zacząć od nowa?
Więc zaczekaj, zaczekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Aby pogodzić się, pogodzić się
Potrzebuję tylko jednego ostatniego tańca
na na na na oh whoa x2
Słyszałem, że kierujesz się na wschód
Więc po prostu pojednajmy się
A później kiedy pomyślisz o mnie
Uśmiechniesz się
I ja się uśmiechnę
Więc zaczekaj, zaczekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Aby pogodzić się, pogodzić się
Potrzebuję tylko jednego ostatniego tańca
Więc zaczekaj, zaczekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Jeszcze jedną piosenkę
A później odejdę
Daj mi jeden ostatni taniec
Potrzebuję jednego ostatniego tańca
Z tobą
oh whoa
Nie spodziewanie dla mnie totalnie w moim pokoju pojawiła
się Mia. W pierwszym odruchu chciałem ja wyrzucić, no po co mi ona. Ale
totalnie miałem to gdzieś. Grałem dalej a ona usiadła na łóżku i słuchała
cierpliwie.
-Hej
-No cześć * odparłem patrząc na nią.
-Czy ty i Laura? * zaczęła, no tak musiała wiedzieć….
-Nie zerwała ze mną na lotnisku, musiała pożegnać się na
zawsze. Czy ty i Rocky to na poważnie?.
-Tak, myślę że tak, nie chce go stracić.
-To dobrze, to dobrze * odparłem grając coś dalej.
-Ross, chciała bym byś był szczęśliwy
-Nie da się * odparłem patrząc na nią
-Wiem to boli, serio się zakochałeś, ale kiedy spotkać inną
osobę.
-To co?, myślisz że tak po prostu wywalę ją z pamięci dla
innej osoby?, ona jest cząstką mnie, i zawsze zostanie.
-Tak wiem ale....
-Mia, czemu tutaj przyszłaś
-Chciałam
pogadać. Idzi do Rockiego ja nie mam dzisiaj ochoty * odparłem wstając otwierając
jej drzwi
-Ale Ross, musimy pogadać.
-nie wcale nie
musimy * odparłem czekając w drzwiach aż wyjdzie.
-Ok, później
później pogadamy. * kiedy wyszła trzasnąłem drzwiami i zamknąłem je na klucz.
Znów położyłem się na łóżku i dalej grałem smutną melodie wymyślając tekst
piosenki.