wtorek, 28 kwietnia 2020

14 Rozdział




*Perspektywa Laury*

-Proszę Cię Laura spróbuj z Castingiem


-Ross jak możesz spieszyć taką chwilę? * odparłam przerywając rozbieranie chłopaka


-Zrobimy to kiedy oboje będziemy gotowi, a teraz do samochodu bo mi się rozchorujesz na Casting


-Twierdzisz dalej że pójdę.>?


-Kochanie, ja Cię tam zaciągnę * odparł a ja zaśmiała się wchodząc do auta


-Pff, chciałbyś * powiedziałam siadając na miejscu pasażera. Usiadł za kierownicą. Usłyszeliśmy dzwonek tel.


-Tak, tak tak * odpowiadał Ross * za moment będą z Laurą, ok pa * odparł po czym odpalił samochód. * Mamy próbę zespołu


-no i co to ma wspólnego ze mną? * spytałam nie wiedząc o co chodzi


-Idziesz na nią, nie będzie Cię na koncercie więc chce byś usłyszała


-Jaja sobie ze mnie robisz?


-Nie, napisałem tą piosenkę wczoraj zespół jej nie zna


-Jaja sobie ze mnie robisz?


-Laura… Powtarasz się dziecko * odparł a ja nie odezwałam się już do niego. Dupek. Pomyślałam. Kiedy dojechaliśmy nie chciałam za bardzo wchodzić do domu Lynchów.


-Spokojnie wchodź * odparła Rydel dając mi buziaka w policzek. Ross już dawno poszedł do pokoju nagrywań, albo i jego pokoju prób, Rydel również.


-Cześć * odparł patrząc na Ricka i Ralfiego. Rockego olał totalnie. No i spoko pomyślałam może oleje również moją obecność. Nie byłam pewna czy wejść dalej. Ale była tam moja siostra. No ale on śpi ze mną w pokoju. *Napisałem to wczoraj, nagle mnie oświeciło. *Puścił spokojny podkład po czym wziął gitarę. Spojrzał na mnie. A to co miało znaczyć.>?. Kiedy zaczął śpiewać i odczułam że ta piosenka mnie dotyczy aż weszłam do środka pokoju.


Nie chcę być sławny, I nie chce być, jeśli nie mogę być z Tobą. Wszystko, co jem, jest bez smaku,Wszystko, co widzę, nie porównam do Ciebie. Paryż, Monako, Vegas, Wolałbym zostać z Tobą. Gdybym miał wybór!. Kochanie, jesteś najlepsza, Nie mogę myśleć, że ciebie kiedykolwiek stracę.


A ja po prostu chcę być z tobą. Tak, nigdy nie mam dość!. Kochanie, oddałbym wszystko, Oddałbym to wszystko, jeśli nie mogę być z tobą. Wszystkie z tych rzeczy, do bani, tak to wszystko jest do bani, Nie oscar, nie gramy, nie rezydencji w Miami. Słońce nie świeci, niebo nie jest niebieskie, Jeśli nie mogę być z tobą. 


Mogę pływać po całym świecie, Nadal nie znajdę miejsca, Tak pięknej jak ty dziewczyny, A tak naprawdę, kto ma czas do stracenia? Nie mogę nawet zobaczyć przyszłość, Bez ciebie, wszelkie kolorowe skarpetki znikną. Nie ma sposobu żebym stracił cię, Nikt na świecie nie mógłby kiedykolwiek zająć Twojego miejsca. Nie, nigdy nie może zastąpić. 

Tak, nigdy nie mam dość!  Kochanie, oddałbym wszystko, Oddałbym to wszystko, jeśli nie mogę być z tobą. Wszystkie z tych rzeczy do bani, tak to wszystko jest do bani, jeśli nie mogę być z tobą. Nie oscar nie gramy. Nie rezydencji w Miami. Słońce nie świeci, niebo nie jest niebieskie, Jeśli nie mogę być z tobą, jeśli nie mogę być z tobą, jeśli nie mogę być z tobą. 

-Boskie!!! * krzyczała Rydel przytulając młodszego brata. Van również przybiła piątkę z Rossem.


-Świetne nagrywamy stary, jak na to wpadłeś? * spytał Rick a on spojrzał na mnie.


-Zaśpiewamy wspólnie? * odparł już nie patrząc na mnie.


-Jasne!!! * krzykli wszyscy nawet Rocky. Rydel grała na klawiszach, Ross tym razem wstał do mikrofonu i zaczął grać wraz z Rickiem i Rockym. A Ralfi grał na perkusji. Byli genialni.







Wiedziałam doskonale że piosenka jest o mnie. Ross jest taki romantyczny. To niesamowite, i nie realne, spojrzałam na Van która mnie akurat tuliła, po czym zaczęłam kręcić głową na nie i wyszłam z pokoju nagrań. Potrzebowałam świeżego powietrza. On ja on ja… My nie możemy się w sobie zakochać. Związek na odległość?, co ja gadam jaki związek, przecież. O nie. Zaczęłam się dusić.


-Boże co Ci jest dziecko? * spytała mnie Pani Lynch.


-Nic, naprawdę nic * odparłam dając się prowadzić na świeże powietrze. W końcu je poczułam i mogłam normalnie oddychać. Ross się we mnie zakochał, a ja czy ja też czuję do niego to co on do mnie?.


-Laura? Wołam do Ciebie a ty nic * odparła Pani Lynch


-Przepraszam najmocniej , musiałam się za myśleć.


-Piękną napisał piosenkę Ross o Tobie prawda>>? * odparła a ja aż usiadłam na krześle ogrodowym.
-Tak ale nie powinien, on nie może się we mnie zakochać * odparłam bardziej do siebie niż do niej i ona też była tego świadoma.


-Przyniosę Ci wodę * odpowiedziała i to było ostatnie co usłyszałam, zaczęłam intensywnie rozmyślać i przestało mnie obchodzić co się dzieje wokół mnie. No i to że Mia biegnie w moją stronę. Nie mogłam się odratować bo wiedźma rzuciła mnie do wody, a ja chwytając ją za włosy nie świadomie wpadłam wraz z nią. W wodzie oberwałam, ale i ja jej oddałam.


-Puszczaj mnie wariatko!! * krzyczałam próbując wydostać się z wody. Szczeliłam jej jeszcze raz kopa w brzuch a ona dalej wyrywała mi włosy.


-Puść ją!!! * krzyknęła Pani Lynch. Nie jestem pewna czy to było do mnie czy do Mai.


-Jak mogłaś zbliżyć się do Rossa on jest mój! I* krzyczała ciągnąć za włosy


-Zostaw mnie w spokoju.* krzyczałam kiedy mnie chwyciła bym zanurzyła się w wodzie. Zaczęła mnie podtapiać. Nie słyszałam co dzieje się na górze, ale wszystko widziałam Rocky pobiegł do Mi, i próbował ją odciągnąć odemnie a Ross zanurzył się w basenie i mnie z niego wyciągnął. Objęłam go za szyję a on wziął mnie na ręce. Kiedy się wynurzyliśmy ostrożnie położył mnie na leżaku. Dotykał mojego policzka. Pytając czy wszystko w porządku.


-Siedziałam, siedziałam * próbowałam coś powiedzieć ale łzy wściekłość same się pojawiały


-Już spokojnie * cały czas głaskał mnie po policzku. * Widzisz jak to się kurwa kończy!, mogła zabić Laurę z zazdrość!. Mia ja nigdy nie będę już z Tobą wybij sobie to z głowy, a jeśli się to jeszcze raz powtórzy!! * Pani Lynch poddała mi wodę napiłam się. Vanessa otarła mnie ręcznikiem delikatnie a potem poddała koc.


-Będzie dobrze Malutka * powiedziała, kiedy Ross znów na mnie patrzył i ocierał moje łzy.


-Zabierz mnie do domu * odpowiedziałam tylko a on wziął mnie na ręce i zaczął nieść.


-A co z próbą? * zapytał Rocky, Rossa


-Doskonale wiesz co z próbą. Koniec, żadnego koncertu nie będzie do czasu aż ona nie zniknie! * krzyknął a ja nie odzywałam się dalej. Rossowi zaczęło na mnie zależeć. A to naprawdę źle.






poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Przeprosiny......

Jak sami widzicie....




        To przeprosiny.... Niestety robię zawias na blogu. Myślałam że pociągnę oba blogi... Niestety brak weny twórczej. 
Potrzebuje więcej czasu. Zawieszam bloga aż do  28.04.2020. By powrócić z resztą opowiadania. :D Dodatkowo wraz z Majem ruszam z nowym blogiem ,,Ja, Ty i Oni '' :P 







wtorek, 14 kwietnia 2020

13 Rozdział



*Perspektywa Ricka*

Riker Lynch GIF - RikerLynch - Discover & Share GIFs

Więc co gdybym powiedziała Ci ile dla mnie znaczysz, to że zakochałam się w Tobie od pierwszego razu wybaczył byś mi?
-Tak, prawdopodobnie bylibyśmy razem
-A teraz?
-Teraz nie ma nic
-jesteś bez serca
-A ty jesteś bezczelna, przychodząc tutaj i prosząc o wybaczenie.
-Myślałam że powinnam być bardziej odpowiedzialna, ale myliłam się * odparła po czym opuściła mój dom. Wściekłem się, ona odpowiedzialna a ja co?., Latałem za nią trzy miesiące. Jebane trzy miesiące. Wybiegłem z pokoju zaraz po niej. Nie włożyłem nic a zaczęło padać. Biegłem za nią, bo wiedziałem że i ona biegnie. W końcu ją dopadłem chwyciłem za nadgarstek by ona spojrzała na mnie
-Idiotko zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Kocham Cię i chce być być z Tobą * spojrzała na mnie swoimi wielkimi ciemnymi oczyskami które Wprostu uwielbiałem. Złagodniała uśmiechnęła się do mnie łobuzersko po czym musnęła moja usta.


-Zawsze chciałam to zrobić* odparła a ja uśmiechnąłem się do niej szeroko


-Kocham Cię Vanesso Marano


-Ja Ciebie też Rick Lynch * odparła a ja musnąłem jej usta, czekałem na to trzy miesiące. I wiedziałem że warto to dziewczyna mojego życia.



*Perspektywa Laury*


-Masz * odparł i dał mi klucze. Wsiedliśmy do auta. To ja prowadziłam jego Porsche. Zdecydowanie nie ma pojęcia jaki ja jestem kierowcą. Wsiedliśmy i ruszyliśmy . Niestety nie potrafię zmieniać biegów gdyż jestem nauczona w automaty.* Wiesz że oprócz wciskania gazu jest jeszcze bieg? * zapytał a ja udałam typową babkę.


-To powinien robić samochód nie ja *zaśmiał się i on


-Ok, ok nie mam więcej pytań * powiedział i wziął z kierownicy jedną moją rękę i położył na biegu wraz ze swoją. Zmieniliśmy oboje razem bieg. To było zabawne. Spojrzałam na niego i się zaśmiałam a on zaśmiał się wraz ze mną. Na mojej pierwszej randce w życiu nie uczyłam się prowadzić auto.


-Wiesz to pierwsza moja randka na której uczę się jeździć autem * zaśmiałam się do niego a ona zaśmiał się do mnie


-Niesamowite * odparł dalej się śmiejąc i zmieniając bieg.


-Gdzie my jedziemy.>?


-Przecież Cię kieruję boisz się mnie


-Nie, ale prowadzę i nie wiem jak mam jechać


-Powiem Ci jak będziemy skręcać, opowiedz czym zajmujesz się na co dzień? * zapytał a ja spojrzałam na jezdnie.


-przecież wiesz. Jestem modelką * odparłam patrząc na niego


-Patrz na jezdnie a nie na mnie. A co z tym aktorstwem? * spytał a ja się nie co wkurzyłam. *Skręć tutaj na prawo * tak i uczyniłam


-Nie musisz wiedzieć co z aktorstwem


-Uważam że jesteś świetną aktorką


-A skąd taka pewność, Rosie Lynch?


-Sadzisz że poleciałem na Twoją urodę?, wiesz co strasznie płytką mnie oceniasz.


-Uważam że nie wiem czemu zainteresowałeś się moją osobą * odpowiedziałam


-A teraz zaparkuj na parkingu * Tak też zrobiłam wysiedliśmy a on wziął kosz piknikowy

-Hmy…. Romantyczne nie ma co, wywiózł mnie do lasu by mnie przelecieć a potem pa *odparłam śmiejąc się


-A co to nie było by romantyczne?, w koszu mam pełno gumek wypróbujesz wszystkie? * zapytał za co oberwał odemnie w ramię



-Żartuje, nie lubisz żartować na ten temat czy co?* odsunęłam się od niego. Byłam spanikowana nie wiedziałam czy do końca chce mówić mu prawdę.


-Po to mnie przywiozłeś tutaj Ross.?


-na randkę przecież * odparł wysiadając z samochodu, zrobiłam to samo po czym zajęłam miejsce obok niego przed autem. Spojrzałam na widoki.


-Często tutaj bywam by pomyśleć


-Ty myślisz? * spytałam za co teraz ja oberwałam w ramię.


-Wiesz co?, znamy się troszkę, ale mam wrażenie…. czuje. Ohm… Laura.. nie wiem co się ze mną dzieje, nie rozumiem tego, nie wiem co czuje, ale kiedy jesteś blisko mnie…. Laura masz coś w sobie, kiedy jestem z Tobą przyspiesza mi serce * patrzyłam ciągle na niego, ale nie wiedziałam co powinnam mu teraz powiedzieć. On przybliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam ten krok wiedząc co może się stać. Jeju. Zakochuje się w tym chłopaku. A nasze usta, tak obok siebie, delikatne łaskotanie językami i ta część serce która nigdy się nie odzywała mówiła mi… Ten blondyn jest Ci pisany. Oddaliliśmy się od siebie by na siebie popatrzeć.


-Ja ja…. Zepsuje pewnie wszystko, ale słyszałam Twoją rozmowę z Vanessa. Nie potrafię teraz kiedy.


-Wiem, rozumiem to przecież zabawa. Wiesz doskonale jakie mam zdanie


-Tak wiem, wiem również że zaprosiłeś mnie tutaj bym nie zwiała i byś mógł się dowiedzieć o aktorstwie


-O a pro po aktorstwa


-Oj nie udawaj Lynch.


-Czemu nie chcesz spróbować?


-Ross czy tego chcesz czy nie wracam w sobotę do Paryża * odparłam odczuwając się od niego

-Tak wracasz, ale Laura spróbować Ci nie zaszkodzi tym bardziej że ja też gram w tym serialu. Jestem Austinem Moon, gra też Raini i Calum. Ale nie mamy naszej Ally. Co jeśli się uda?

-Wy też gracie?


-Tak i chce byś grała z nami


-Ross ja nie mogę


-Podaj jeden jedyny powód a odpuszczę?


-Bo ja nie zostanę tutaj wracam do domu


-A tutaj to co jest?, jesteś na wakacjach?


-dokładnie, stąd ten romans z Toba Ross. Przecież to tylko chwila.


-jeśli nie spróbujesz nie zaryzykujesz


-To co?, sam nie chcesz zaryzykować. Nie ufasz żadnej kobiecie, nie chcesz być z nikim, nie chcesz się zakochać


-Czy ty siebie słyszysz Lauro przed chwila wyznałem Ci miłość, a ty?


-A ja co, Ross proszę Cię znasz mnie dwa dni i twierdzisz że coś czujesz tak?, serce Ci przyspiesza?, nie pieprz głupot bo ciągle powtarzasz że….


-Ze co ? * zmierzyliśmy się wzrokiem. Ross zrzedł z samochodu i spojrzał na mnie


-Nie potrafisz zaufać kobiecie?, wiec jak niby ciężko Ci oddychać. Przepraszam dlaczego niby Ci przyspiesza serce? * odparłam odwracając głowę. Wtedy on dotknął ręką moją głowę tak bym na niego spojrzała.


-Bo zakochałem się w tobie!


-Gówno prawda * odparłam zgodnie z prawdą. Wtedy musnął moje usta. A ja odwzajemniłam pocałunek.



Zaczęło padać. Nas to nic nie interesowało zaczęliśmy się całować w tym deszczu. Zdjęłam z niego koszulkę, a on ze mnie kurtkę jeansową. Wiedziałam co dalej się wydarzy.....





BESTY.pl - 2626147BESTY.pl - 2626147BESTY.pl - 2626147


wtorek, 7 kwietnia 2020

12 Rozdział



*Perspektywa Rossa*


Spała we mnie wtulona. Nie mal uzależniałem się od tego że dotykała mnie, przytulała było mi wspaniale. Nie mam pojęcia co tak naprawdę mnie zbudziło. Ale musiałem wstać. Spokojnie wstałem i ubrałem się patrząc na Laurę. Nagle na biurku zobaczyłem dwa listy. Do Laury.


    ,,Droga Pani Laura Marano
Z przyjemnością informujemy że dostała się Pani na przesłuchanie do serialu ,,Austin and Ally ‘’
Oczekujemy Pani w środę o godzinie 13:30. Odbędzie się sprawdzanie śpiewu, granie oraz umieszczony scenariusz jeden z sceny.
Prosimy o przybycie.’’


Otworzyłem drugi identyczny


,,Droga Pani Laura Marano
Z przyjemnością informujemy że dostała się Pani na przesłuchanie do filmu Status Update

Oczekujemy Pani w czwartek o godzinie 9:30. Odbędzie się sprawdzanie śpiewu, granie oraz umieszczony scenariusz jeden z sceny.
Prosimy o przybycie.’’



Niesamowite ma przesłuchanie do filmu i serialu i jeszcze w tym tygodniu. Spojrzałem na nią i zamarłem.


-No hej * odparła zakładając szlafrok i zabierając mi te listy. Weszła do łazienki a ja pobiegłem i zacząłem pukać.


-Laura, pogadajmy


-Nie nie chce gadać * odparła


-Ale proszę Cię to naprawdę ważne


-Nie Ross nie jest ważne


-Jest ważne…. * no i więcej nie słyszałem bo puściła wodę. Jest wtorek jutro i pojutrze ma przesłuchanie. A jak się dostanie będzie tutaj będzie blisko mnie i…. Za bardzo się rozmarzyłem, poprawiłem włosy i zeszłemu na dół do kuchni, zrobiłem naleśniki z dżemem i twarożkiem, oraz sok pomarańczowy. Ustawiłem wszystko na stole i czekałem na dziewczyny. Pierwsza zjawia się Vanessa. Widząc że nie jem tylko się bawię sztucami usiadła obok mnie.


-Nadal martwisz się tą sytuacją z Mią i Rockim? * podkradła naleśnika


-Nie, nie interesuje mnie ta dziwka i ten ktoś, martwię się o Laurę * odparłem patrząc w pustą przestrzeń.


-Co się stało?, coś jej zrobiłeś?, nie zostanę ciotką za 9 miesięcy? * spytała żartując sobie ze mnie podczas kiedy ja się wkurzałem.


-Nie nie zostaniesz jeszcze * zaśmiała się, a ja spojrzałem na nią spod łba * znalazłem listy na przesłuchanie do filmu i serialu. ]


-I co i co???????


-Nie zamierza iść na nie


-Oh * odparła opuszczając naleśnika na talerz. *Ross ona, ehm musi sama Ci to wyjaśnić. Tak chciała bym by poszła


-Ja też * odparłem


-Czy między wami dwojga rodzi się jakieś uczucia? * zapytała a ja spojrzałem na nią.


-Nie, ja nie chce się zakochiwać, nie ufam ludziom, a tym bardziej kobieta. Minie sporo czasu zanim jakieś zaufam * Nie byłem niestety nieświadomy tego że Laura schodząc ze schodów wszystko słyszy.


-Hej * odparła * jak ładnie pachnie * wow. Tyle potrafiłem powiedzieć w myślach.


-Cześć śliczna * odparłem patrząc na nią jak głupek.


-Co jemy? * spytała siadając po mojej drugiej stornie.


-Naleśniki, a potem idziemy na randkę


-Na randkę? * zapytała Vanessa uśmiechając się łobuzersko


-Oj to muszę pojeść


-Ja też, zamierzam pogodzić się z Rickiem, przynajmniej spróbować * powiedziała Van pijąc sok.


-Uda Ci się siostrzyczko, jestem tego pewna


-Ja też ja też * zaśmiała się dopijając sok * pa słodziaki.



Perspektywa Vanessy


Laura i Ross coś między nimi się rodzi mimo że oboje zaprzeczają, ja jednak wiem swoje i jest to naprawdę słodkie. Założyłam buty ciągle się na nich gapiąc. Ross wyciągnął dłoń i otarł brudną twarz Laury, a ona zaśmiała się uroczo. Jak może opuścić tego chłopca za 4 dni?. Przecież się zniszczy kiedy nie będzie jej obok. No ale z drugiej strony. ,, Nie, ja nie chce się zakochiwać, nie ufam ludziom, a tym bardziej kobieta. Minie sporo czasu zanim jakieś zaufam’’ .Musiał dostać poważnie w kość od Mi. Skoro nie chce mieć nic wspólnego z dziewczynami. W końcu dotarłam do domu Lynchów. Otworzyła mi ich mama.


-Dzień dobry dziecko, myślałam że to jednak Ross


-dzień dobry to nie on, przyszłam pogodzić się z Rickiem, jest w domu


-Tak w swoim pokoju wchodzi * odparła a ja weszłam ściągając buty. Zmierzałam po schodach. Pierwszy pokój należał do Rylanda, jednak nie zaglądałam tam. Po lewej stornie był pokój Rydel może później zajrzę. Na końcu korytarzu był pokój Ricka. Zapukałam rozglądając się dokoła.


-Proszę * odparł chłopaka. Otworzyłam drzwi. Spojrzał na mnie swoimi nie winnymi oczami. A ja nie wiedziałam co do końca powinnam powiedzieć.


-Cześć * tylko tyle potrafiłam powiedzieć.


-Cześć, wchodzi * odparł, a ja zamknęłam drzwi w pokoju. * chciałam pogadać


-Jasne * odparł chowając do szafy koszulkę.* Ross dalej u was śpi?


-Tak, zrobił naleśniki jedzą razem z Laurą


-Jak długo zamierza u was zabawić.?


-Do soboty, potem zamierza przenieś się do jakiegoś hotelu, motelu czy cokolwiek


-W żadnym wypadku, chociaż bym miał go ściągać i tak wróci do domu.


-Nie zamierza przebywać w domu razem z Rockym wiedząc że Mia z nim jest.


-Wiem, ale ani Rocky ani Mia nie będą tyle czasu razem


-Czy ty coś zamierzasz?


-Tak, mój brat wróci do domu, nie mogą kłócić się o dziewczynę, jak nie jest tego warta.


-Skąd pewność że nie jest


-Gdyby jej zależało na Rosie powiedziała by mu co czuje, a nie ukrywała tego przed nim


-Uważasz ze specjalnie ukrywała to przed nim?


-Tak, Ross nie jest świętym zdradzał ją na prawo i lewo. Więc ona zaczęła zdradzać jego


-Bez sensu


-Tak to jest kiedy kobieta i mężczyzna nie mówią sobie wszystkiego


-Więc co gdybym powiedziała Ci ile dla mnie znaczysz, to że zakochałam się w Tobie od pierwszego razu wybaczył byś mi?


-Tak, prawdopodobnie bylibyśmy razem


-A teraz?


-Teraz nie ma nic


-jesteś bez serca


-A ty jesteś bezczelna, przychodząc tutaj i prosząc o wybaczenie.


-Myślałam że powinnam być bardziej odpowiedzialna










środa, 1 kwietnia 2020

Info Kwietniowe

ross lynch gifs Page 14 | WiffleGifMoi drodzy tradycyjnie na początek miesiąca jakieś info. Jak dobrze wiecie idą święta. Czy w tym roku będą.?, nie mam pojęcia gdyż decyzje ciągle się zmieniają. A że to święta ruchome to mogą sobie walnąć je nawet we wrześniu jak sami ostatnio mówili.  Dlatego również ta dzisiejsza notka. A w niej....

Po pierwsze w tym miesiącu będą tylko dwa rozdziały :

21.04.2020 od godziny 20 do 23.
28.04.2020 od godziny 20 do 23.

Żart!!!! ( Przecież dzisiaj prima aprilis )

Rozdziały odbędą się :
07.04.2020. od godziny 20 do 23
14.04.2020. od godziny 20 do 23.
21.04.2020. od godziny 20 do 23.
28.04.2020. od godziny 20 do 23.


Po drugie jak wiecie ,,Ally and Austin '' dobiega końca nie mam na nich kompletnie pomysłu gdyż zajęłam się moim trzecim blogiem ,, Ja ty i oni ''....

Po trzecie dokładnie blog ,,Ja Ty i Oni '' Myślę że przez korona^wirusa odbędzie się premiera wcześniej niż lato -Jesień. Jestem coraz bliżej decyzji by rozpocząć Majówką... Ale to tylko pomysł, jak na razie mogę wam tylko przybliżyć to co się tam będzie działo....

,,Ja Ty i Oni ''

*Jest to opowieść o 8 przyjaciół ( Pomysł żywcem wyrwany z przyjaciół )

*będzie całkowicie o czymś innym. 

*Bohaterzy mają po 16 lat.

*Chodzą do szkoły.

* Każdy ma inne nazwisko.

To na razie xD