Pół roku później......
Perspektywa Rossa
Niesamowite jak
czas mija, dosłownie jakby wczoraj żegnał się z Laurą na lotnisku, a już minęło
pół roku. Właśnie wysiadaliśmy z samolotu gdzie nasze fanki fani czekali. Uśmiechnąłem się łobuzersko do moich fanów. Nie nadal kochałem Laurę i w każdej
naszej rozmowie dawałem jej tą świadomość że się nie poddam że będę walczyć
mimo że ona jest 8000 tysięcy km odemnie. A ona głupia opierała się że powinien
już dawno mieć pannę. Spojrzałem na pierwszą fankę jaka do mnie podeszła. Ładna
wysoka brunetka wyciągnęła aparat fotograficzny po czym pstykała nam kilka
zdjęć. Rozejrzałem się wszystkich dopadły fanki.
-Hej Rossi *
odparła
-No cześć, jakiś
autograf? * zapytałem grzecznie jak tylko mogłem
-Zdecydowanie,
powiedz mi masz dziewczynę? * spytała a ja zbladłem
-Nie zdecydowałem
że Kariera i muzyka jest na pierwszym miejscu * odparłem a ona uśmiechnęła się
do mnie łobuzersko
-Braciszku * odparła Rydel ratując mnie.
-Przepraszam *
odparłem a wtedy jak na zawołanie wszystkie się na mnie rzuciły, udało mi się
wydostać.
-Laura dzwoniła *
odparła a ja u uśmiechnąłem się łobuzersko.
-Co do kogo kiedy?
* zapytałem
-Van z nią
rozmawia * odparła a ja biegiem pobiegłem do Vanessy.
-No tak mówię Ci
fanek jakby nigdy ich nie widziały. Już szlak mnie trafia * spojrzałem na nią błagalnie. * oho Rossowi udało się uciec, chcesz z nim rozmawiać.>?.. * coś długa ta rozmowa * Oj no nie denerwuj się już Ci daje, gadałaś z nim przed jego
wylotem!
-Dziękuje, cześć
-Cześć, jak lot?,
były turbulencje
-Nie aż taki
straszne Ryland tylko narzekał, ale to bardziej na dziewczynkę która z ni siedziała tykała go palcem cały czas * usłyszałem jej dziecięcy słodki sen.
-Boże ja z wami
nie mogę, Rick dopiero gadali!! * za żaliła się Vanessa
-Strasznie za Tobą
tęsknie * odparła nagle Laura
-A ty jak z
modelingiem
-Oj daj spokój
dzień w dzień szpilki oszaleć się da.
-To wróć tutaj
będę Cię nosisz na rękach.
-To Laura?* spytał
Raini.
-nie, rozmawiam z
mamą * odparłem by mi tel nie zabrała
-Jak możesz kłamać
Raini
-Bo teraz moja
kolej na rozmowę z Tobą.
-Oj nie
przesadzaj.
-Ależ nie
przesadzam.
-Daj mi do tel
Raini * odparła.
-Ej, nie chcesz ze
mną rozmawiać.
-nie, bo jesteś
nie grzeczny.
-Mogę być bardziej
jeśli chcesz.
-Ross!!
-No co Laura, dla
Ciebie wszystko.
-Daj Raini
-Ok * zrobiłem
smutną mnie i oddałem tel.
-Tak jestem…… Ja
też…. .Daj spokój tak tylko dowiaduje się że dzwonisz to dziwnym zbiegiem
okoliczność zjawia się obok by zabrać tel.
-Cześć Laura *
odparł Calum, zabierając jej tel. Zacząłem sam się śmiać.
Perspektywa Rydel
Spoglądałam na to
z daleka śmiejąc się najpierw Ross zabrał tel Van żeby pogadać z Laurą. Ta
musiała go ochrzanić bo dał grzecznie tel Raini, a Raini zabrał tel Calum by
przywitać się z Laurą. A co mi tam, podbiegłam i wzięłam tel od Caluma.
-Cześć kochanie!!
* krzyczałam.
-Cześć skarbie!!!
* krzyczała i ona do tel i obie zaczęłyśmy się śmiać.
-Dzwoniłam do Van,
do was miałam zadzwonić troszkę później chciałam żebyście trochę odpoczęli po
koncertach, ale wy tacy radośni jak nie wiem.
-A daj spokój Ross
tylko pilnuje telefonów, jak ktoś dzwoni to biegnie i pyta kto kto to. Już mnie
to nie śmieszy * odparłam kiedy ona zaczęła się śmiać.
-Wiem wiem
rozumiem, ale co ja zrobię nie mogę rozmawiać z tyloma osobami na raz. Rydel,
zlazł kogoś przez te pół roku?
-Nie no coś ty nie
odpuszcza * odparłam wiedząc że ogarnie
-To straszne,
myślałam że sobie daruje ta odległość.
-Musiała by się
nie odzywać * odparłam szyfrem by główny zainteresowany nie skapował.
-A on nie jest tak
uparty, że jeszcze by tutaj przyjechał.
-Masz racje a co
jakbyś….
-Umówiła się z
kimś?, daj spokój jestem tak zakochana że po woli umieram w tym Paryżu bez
niego, nie wspomnę już o nie przespanych nocach w samotność.
-Już się
przyzwyczaiłaś do tego….
-Tak * odparła
zawiedziona * Ja tylko go ranie Rydel. I to łamie mi serce na tyle części że
nie mogę sobie poradzić.
- czym wy gadacie?
* zaczął Ross.
-Wiem rozumiem
Cię, moja droga ale co możesz zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz