wtorek, 17 listopada 2020

44 Rozdział

Perspektywa Laury




Znów zasnęłam z Rossem obok. Nie tyle obok jak w jego ramionach, noc przespana a sny słodkie jak jednorożec i tęcza. Dawno nie miałam tak dobrej nocy. W końcu po prawie trzech latach znajomość jesteśmy oficjalnie parą. Oficjalnie. A blondas śpi razem ze mną w łóżku. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. A on słodko zamruczał. Niesamowite że kilka lat temu, nie wspomnę że prawie 3 lata temu razem z Rossem mieliśmy piękne sny. Śniliśmy o sobie nawzajem. Kiedyś podczas rozmowy wspomnieliśmy o tym przez co oboje zaczęliśmy się śmiać. Mnie śnił się słodki blondasek o szczenięcych oczach, jemu śliczna brunetka o wielkich ciemnych oczach. Nasze spotkanie było na plaży podczas surfingu, w realnym świecie również. I to było niesamowite, kiedy przydarza się coś takiego..?. Kiedy śni nam się nasza druga połówka?, kiedy śni nam się ktoś przeznaczony. No i właśnie moje przeznaczenie właśnie się zbudziło, musnął moje ramię po czym rzekł....



-Dzień dobry kochanie * odparł a ja uśmiechnęłam się do niego



-Witaj moja miłość * musnęłam jego usta, a on odwzajemnił mój pocałunek.



-Tak powinniśmy witać się codziennie



-Sądzisz?



-Sądzę że tak * odparł a ja zaśmiałam się * chcesz się ze mną droczyć?



-Ależ nie



-Ależ nie



-No nie



-Na pewno



-Ross



-Laura * zaśmiał się znów całując moje usta.



-Kocham Cię * odparłam świadoma swoich słów * A teraz puść mnie idę się wykąpać. 



-Ale chyba nie sama?



-No właśnie sama



-Jak mnie puścisz samą będziesz mieć chwilę dla siebie



-E…Nie, chce spędzić każda możliwą chwilę z Tobą



-Ah tak



-Tak dokładnie



Moglibyśmy się tak droczyć bez końca, ale zadzwonił jego tel, wiec szybko wbiegłam do łazienki by się odświeżyć po wczorajszej nocy. Wzięłam szybki relaksujący prysznic, po czym pomalowałam się, zrobiłam odpowiednie fale i wyskoczyłam z łazienki w samym ręczniku.



-No chyba robisz to specjalnie



-Ale co takiego?, przyszłam po ciuchy



-Jasne jasne * odparł podchodząc do mnie i owijając sobie mnie do siebie. Położył ręce wokół mojej tali. Musnął mnie w szyję, przez co dostałam dreszczy, przypomniał mi się nasz wieczór pogodzeń i nasze zbliżenie.



-Ross * odparłam ale on już topił usta w moich, a ja nie zamierzałam uciec.



-Kochanie, idziemy do mnie Rydel uparła się że mamy przyjść natychmiast



-Oj oj, i psuje cała zabawę



-Ja też tak uważam. * Znów pocałował mnie w usta po czym zniknął ze swoimi ciuchami do łazienki. Nie powiem szybko się ogarnął, a miał świetnie ułożona fryzurę, ślicznie pachniał i do tego był taki gotowy, gotowy by iść przed siebie, a ja cała w strachu zastanawiałam się czego chce Rydel. Czy coś przeskrobał.?. Kiedy otworzył drzwi swego domu Rydel wydarła się z kuchni.



-Marsz do mnie!! * krzyknęła a my grzecznie poszliśmy do niej * Co wy robicie razem?



-A co mamy robić?



-Nie pyskuj Ross, gdzieś był?



-Z Laurą, Riani i Calumem w klubie



-A w nocy?



-U laury * odparł jak na przesłuchaniu, w salonie słyszeliśmy tylko



-UUUUU !!!



-Cicho!!! * zaśmiałam się z Rossem, kiedy Rydel darła się na nich



-Oj oj coś ukrywacie, co to takiego?



-Ehm….. * zaczęłam i się zaczerwieniłam



-OK, Ja i Laura * wziął mnie za rękę * Jesteśmy oficjalnie parą * odparł a ja przytuliłam mojego blondaska.



-Co!!!* krzyknęła grupka chłopców, którzy wbiegli razem do kuchni, ja wraz z Rossem zaczęła się śmiać. Ale wszyscy zaczęli nas ściskać przytulać całować i nie mieliśmy chwili dla siebie.



-Normalnie nie wierze.



-Raura żyje!! I* krzyknęła Rydel przytulając mnie mocno do siebie.



-A czy kiedyś nie istniała? * zapytałam przez co reszta się chichrała.



Długo nas jeszcze przytulali, gratulowali i kazali obiecać że jak tylko Ross zacznie szaleć i mnie nie daj boże zdradzać to mam do nich iść, no takie chłopaki to ful wypas gwiazdy filmowe na które zawsze mogę liczyć. Niestety, nie mam pojęcia jak Vanessa przyjmie do wiadomość że Raura żyje istnieje. Kiedy wszyscy uporali się z nową parą wśród aktualnych par. Usiedliśmy w salonie by znów pograć w grę video. No i tym razem miałam być w drużynie z Rossem, przez co reszta nie miała szans.

 

Perspektywa Rydel




Nie mogłam uwierzyć kiedy usłyszałam że Ross i Laura są razem. Zaczęłam się śmiać, płakać i wgl wszystkie mix emocji na raz. Wiedziałam, czułam że ta dwójka jest sobie przeznaczona i zawsze będzie oni po prostu to wiedzieli, Bóg na górze to wiedział, no wszyscy wszyscy jak boga kocham wiedzieli, wiedzieli że oni byli są i będą razem na zawsze. O tak zdecydowanie to to co zawsze chcieliśmy widzieć i wiedzieć.  Dokładnie tak wiedziałam że tylko Laura potrafi nawrócić życie Rossa w taki sposób że tylko dzięki niej będzie on wiódł odpowiednie życie. Tylko ona sprawiała to wszystko.



-O czym tak myślisz, kochanie?



-Wiesz, o Rossie, Laurze ile musieli przejść by być razem, o naszej trasie koncertowej, o naszej płycie o nowych piosenkach.



-A nie co ugotować?



-Ryland!! * krzyknęliśmy razem z moim chłopakiem



-No co głodny jestem



-A gdzie Olivia?, nie ugotuje Ci nic?



-Przecież to moja dziewczyna



-A ja to co Ryland? * spytałam nie co już zła.



-No moja siostra, ty możesz * odparł bez zastanowienia, rzuciłam w niego poduszką



-Palant!! * krzyknęłam na dokładkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz