niedziela, 14 marca 2021

54 Rozdział

 

Perspektywa Laury



Rok później.......

Minął rok odkąd R5 pojechało w trasę strasznie się cieszyłam jednak miałam nawał roboty. Właśnie ledwo co wróciłam z pokazów w Paryżu a tu w domu mega pracy załatwiania na wesele Ricka i Vanessy. Do tego moja pierwsza płyta plus powrót do serialu. Za dużo tego było. Jednak ja myślałam tylko o tym że mój Ross wraca. Umówiłyśmy z Raini, Vanessa, Rynaldem i Maia że każda pojedzie swoim samochodem by wziąć bagaże i kogoś w końcu to pięć osób. Każdy miał wziąć jedną osobę a ja jak zawsze byłam spóźniona bo pojechałam obejrzeć sale czy jest tak jak powinno być. Miałam najdalej, nie wiedziałam jednak że dwie uparte osoby mnie ciągle śledziły tak bardzo chciałam ujrzeć w końcu Rossa. Nie widzieliśmy się  11 miesięcy. Tylko jeden romantyczny tydzień w Paryżu a potem wrócił do rzeczywistość to naprawdę smutne. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam jak to ja z niedozwoloną szybkością. Zadzwoniła do mnie Vanessa jakbym wiedziała ze to pożegnanie.



-Laura za ile będziesz? * odparła a ja spojrzałam na zegarek



-Powinnam się wyrobić przed 12.



-Boże ale jedź ostrożnie * I właśnie w tym momencie chciałam wyhamować. Moje hamulce wcale nie działały, zaczęłam hamować na biegach też odłączone. * Laura, czemu się nie odzywasz?



-Ktoś przeciął mi płyn do hamulców i biegów.



-Jak to Ci przeciął!!!



-Vanessa



-Laura



-Van……. Nie mogę wyhamować* odparłam komuś do słuchawki



-Laura kochanie * odezwał się mój chłopak.



-Ross



-Spokojnie, spróbuj wyhamować na biegach



-Nie mogę też mam odłączone



-Jak to kurwa odłączone!!!!



-Ross, jadę prosto w przepaść



-Pamiętasz co mówił Ci Leon?. Jak skręcasz w prawo wykręć samochód w lewo



-Ross to nie zadziała



-Dlaczego? Laura!!!



-Kocham Cię * odparłam po czym próbowałam zrobić to co powiedział mi Ross wiedząc że nie zadziała, byłam zbyt blisko zakrętu a przepaść z jednej strony aż prosiła mnie bym tam wleciała. W chwili wylecenia próbowałam wyjść z samochodu, niestety głupie zabezpieczenie ,,bezpiecznie dla dziecka’’. Nie chciało mnie wpuść wpadłam razem z samochodem do wody aż całkowicie się zanurzyło. Widziałam rybki. A rana która utworzyła mi się na głowie przez uderzenie wcale nie pomagała. Zdjęłam obcas i próbował nim zbić okno ale to na nic. Kurwa z czego to robią. Woda zaczęła po woli wplątywać przez dziury w mój samochód. A ja wiedziałam że to koniec, to koniec pomyślałam już nic nie robiąc tylko się ratując. Nie ujrzę ślicznej twarzy mojego chłopaka. Nie ujrzę Vanesse w dniu ślubu. Nie zobaczę nikogo, nawet durnych rodziców. Woda była już pod moją szyje, a ja nie mogłam odpiąć pasów. Zabawne jak w jednej chwili można stracić życie. Próbowałam się odpiąć, ale woda ciągle mi przeszkadzała w tym a to że nie miałam już powietrza też już nie ratowało. To naprawdę smutne. Bardzo ale to bardzo smutne. Uroniłam jedną łzę. Przypomniałam sobie fragmenty piosenki Rossa do mnie….




  • Powiedziała:
  • "Nie odchodź,
  • To, czym mogliśmy być, zostaw za sobą,
  • Nie zostawiaj mnie stojącej tutaj,
  • Nie mów 'nie tym razem', więc
  • Zostań ze mną dziś wieczorem"
  • Chcę, żebyś został dziś wieczorem.'
  • Powiedziała:
  • "Nie odchodź,
  • To, czym mogliśmy być, zostaw za sobą,
  • Nie zostawiaj mnie stojącej tutaj,
  • Nie mów 'nie tym razem', więc
  • Zostań ze mną dziś wieczorem"









Zabawne umieram w wodzie, którą od zawsze kocham…….

 

 


 


 

Perspektywa Rossa

 

Byliśmy na lotnisku w końcu. Miami Po 12 miesiącach jestem w domu, a za chwile przytulę mocno do siebie Laurę i powiem jak bardzo jest dla mnie ważna. Jednak wśród przyjaciół jej nie było, była Maia, Raini, Calum i Vanessa rozmawiająca przez tel. Wszyscy się zaczęli witać a ja podszedłem wraz z Rikiem do zdenerwowanej Vanessy.



-Laura, czemu się nie odzywasz? * spytała spanikowana, ja też spanikowałem. Ale ona jej odpowiedziała.



-Jak to Ci przeciął!!!



-Vanessa * odparłem przerażony.  *Laura



-Ross? * spytała do słuchawki który zabrałem Van w chwili jak wpadła w ramiona Ricka i zemdlała.



-Vanessa, Nie mogę wyhamować



-Laura kochanie



-Ross * pisła płaczem.



-Spokojnie, spróbuj wyhamować na biegach



-Nie mogę też mam odłączone



-Jak to kurwa odłączone!!! * nie rozumiałem tego.



-Ross, jadę prosto w przepaść



-Pamiętasz co mówił Ci Leon?. Jak skręcasz w prawo wykręć samochód w lewo



-Ross to nie zadziała



-Dlaczego? Laura!!!



-Kocham Cię * Odparła a potem przestała się odzywać gdzie ona jest * Gdzie ona jest czy ktoś może ja znaleźć gdzie ona jest!!! * krzyczałem do tel do ludzi do wszystkich bo nie rozumiałem tej sytuacji, jak to odłączone hamulce i biegi. Jak to nie to przecież nie możliwe



-LAURA!!! * Krzyknąłem aż podszedł do mnie Calum i zaczął grzebać w tel Vanessy



-Daj, zaraz będziemy wiedzieć gdzie wezwać karatekę * odparł i po chwili wiedzieliśmy. To Calum zadzwonił , opowiedział sytuacje.



-Ja, ja kto jest samochodem potrzebuje go natychmiast



-Ross karetka już jedzie



-A jak nie zdąży, Calum jedziesz ze mną wiesz gdzie wpadła.



-Jasne jasne jadę * odparł mój przyjaciel po czym wybiegliśmy nawet nie mówiąc wszystkim.  Nie miałem czasu szybko wybiegłem na drogę aż Calum pociągnął mnie powrotem na chodnik bo jakiś koleś na mnie trąbił.



-Uspokój się, nie żywy jej nie pomożesz



-Gdzie ona jest co z nią gdzie co jak dlaczego



-Ross uspokój się



-Nie uspokoję się do póki nie zobaczę jej żywej * odparłem wsiadając za kierownice



-Wypad * odparł mój przyjaciel a ja przesiadłem się grzecznie obok niego



-Mowy nie ma byś prowadził * odparł po czym wsiadł za kierownicą. Ruszyliśmy, jechaliśmy już nie wiem ile aż w końcu trafiliśmy na tą przepaść w której była Laura. Samochód wyhamował a ja wyleciałem pierunem z niego. Już miałem skakać kiedy powstrzymał mnie jakiś pieszy.



-Nie, chłopacze zabijesz się



-Tam jest moja dziewczyna musze jej pomóc



-Chcesz i siebie zabić



-Świetnie pływam



-Jasne  * odparł zostawiając mnie samego sobie, szybko wykorzystałem okazje i zanurkowałem. Uradowałem się widząc samochód w wodzie. Jednak kiedy próbowałem wyrwać drzwi okazało się że już dawno są wyrwane. Gdzie Jest Laura. Zacząłem przeszukiwać samochodu. Zajrzałem nawet do bagażnika. Kiedy się wynurzyłem potrafiłem powiedzieć tylko jedno zdanie.



-Jej tam nie ma…….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz