Perspektywa Laury
-Nigdy nie będziemy razem, a teraz jeśli pozwolicie idę się szykować * odwróciłam się
-Napisał dla Ciebie piosenkę * odparła Rydel. Tym razem się
nie odwróciłam
-Piosenka nie naprawi tego wszystkiego
-Masz racje * odparła dając mi spokój. Poszłam do pokoju,
zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam przed nimi, opierając się o drzwi. Płacz
sam wiedział kiedy powinien się pojawić. ,,Będziemy tylko partnerami w
serialu?’’. Tak Ross Lynch, dokładnie tylko dlaczego ja tak bardzo Cię kocham,
dlaczego nie odpuszczam. Dlaczego nie możemy być razem jak inne pary i cieszyć
się z tego. Dlaczego to takie trudne. Uderzyłam głową o drzwi i w końcu
ogarnęłam się.
-Boże przecież zaraz będzie koncert * szybko wpakowałam się
do Wanny jednocześnie myśląc co założę….
Perspektywa Rossa
Wszedłem do domu, na moje szczęście nie było rodziców ani
rodzeństwa. Tak myślałem, wszystko siedziało w swoich pokojach i szykowało się
na koncert. Ściągnąłem mokre trampki i szedłem w kierunku swego pokoju. Wszystko
zjebałem wszystko.
-Ross * odparła moja udawana dziewczyna, a obok niej stał
Ryland
-Ross * powtórzył widząc moją minę.
-Cześć, jesteście razem?
-Tak, chciałam Ci to powiedzieć
-Nie szkodzi, zwykle każdy z moich braci zakochuje się w moich
eks. Życzę szczęścia
-Co się stało .? * dziewczyna chwyciła mnie za dłoń by potem
mocno się do mnie przytulić
-Laura, Laura dowiedziała się o naszym udawanym związku. Nie
chce mnie znać * odparłem dalej stojąc i nie obejmując ją
-Wiedziałam że kiedyś będziemy mieć przekichane
-Tak, ale to tylko ja
-Co Ci powiedziała? * zapytał mój brat
-Powiedziała że nigdy mi nie zaufa, że nigdy nie będziemy
razem.
-Zamierzasz zaśpiewać dla niej tą nową piosenkę? * zapytał
-Tak, dopilnujesz by nie uciekła przed końcem koncertu
-Dopilnuje
-Ja też * odparła Olivia jeszcze raz mnie do siebie
przytulając. By później gdzieś zniknąć z Rylandem, dobrze że są razem pasują do
siebie. Co tak dobrze dopasowani.
No i nareście długo oczekiwany koncert. Tłum szalał,
słyszeliśmy po kolej nasze imiona. A najbardziej moje
-Rosss!!!!! * krzyczały. Rydel podeszła do mnie by się
wydrzeć
-Jak mogłeś Ross, być w udawany związku!
-Powiedziała Ci...
-Tak, powiedziała, ona CI nigdy nie zaufa, totalnie zepsułeś
wszystko
-Wiem
-Zamierzasz to jakoś naprawić?
-Tak…. Nie…. Nie wiem ani mi nie wierzy ani mi nie ufa nic
-Ross
-No co prawdę Ci mówię, straciłem ją
-Zapraszamy zespół R5 na scenę!!!!!
W końcu to co kocham, scena światła refraktory. Widzowie i
ona. Nie mogłem skupić się na niczym innym jak tylko na niej, jak ona to robi.
Jak ona skradła moje serce i starał się je odepchnąć mimo wszystko. Zostałem
uderzony przez Ricka w ramię
-Ogarnij się * odparł cicho do ucha, więc ukłoniłem się i
pomachałem
-Kocham Cię!!! * krzyknęła któraś z fanek, ale ja miałem to gdzieś skupiałem się tylko na mojej jednej jedynej fance Laurze. Stała wraz z Calumem, a Raini obok niego. Była tak śliczna że z pewnością wszystko inne zaczęło znikać. Tym razem Rydel zaczęła grać, przerywając mi rozmyślenia. Więc musieliśmy rozpocząć grę, usiadłem na specjalnym krześle wziąłem gitarę i zacząłem grać. Patrząc tylko na Laurę
zaśpiewaliśmy drugą piosenkę. By została nam trzecie. I zdaje sobie sprawę z
tego że Laura też wiedziała że to piosenka dla niej. Wpatrzyłem się w nią, a
reszta zaczęła grę, pierwsza zaczął śpiewać Rick. Potem włączyłem się ja…
A ona wpatrywała się we mnie z łzami w oczach. Wiedziałem
jak bardzo ją boli to że śpiewam takie słowa. Jednak mimo płaczu i przytulenia
się do Calum nie wyszła nie odeszła. Słuchała piosenki do końca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz