sobota, 30 stycznia 2021

52 Rozdział

Perspektywa Laury



Siedziałam w loży dla Vip.. Chociaż nie powinnam tym bardziej że nie uważałam Leona za mojego przyjaciela. Kiedy zadzwoniła Vanessa.



-No cześć skarbie



-Hej



-Widziałam wasz wywiad



-Aż tak źle




-Tak, wyglodałaś jakbyś się sztucznie uśmiechała.



-Aha no to fajnie



-No nie też tak sądzę, każdy Twój fan Cię rozpozna. Dobra ale nie o To dzwonie, wejdź na wczorajszy występ R5



-A po co mam się wkurzać jeszcze bardziej



-Nie, Ross odpowiedział na Twoją piosenkę



-Co?! * krzyknęłam, ale na szczęście ani nikt nie filmował ani nikt tutaj nie siedział * tańczy z jakimś laskami?, całuje się?



-Obejrzysz sobie ok?



-No dobra * odparłam po czym rozłączyłam się i weszłam na stronę którą mi wysłała.





Zobaczyłam wszystkich z R5 uśmiechnęłam się na ich widok, minał miesiąc odlkąd ich wszystkich widziałam. Ross podszedł do mikrofonu.



-Dzisiejszego wieczoru zacznę od pewnej informacji. Ostatni magazyn w którym miałem wywiad nie napisał odpowiednich słów. Jak dobrze wiecie z plotek od jednej czy drugiej gazety jestem w związku z Laurą Marano. Tak to prawda jestem z nią. Szalej za nią od dwóch lat, a dokładnie 14 Maja 2016 roku wtedy po raz pierwszą ją poznałem. I co zakochałem się, kocham ją na zabój i nie pozwolę by w gazecie ktoś przekręcił moje słowa ,,Wole umawiać się Maią. Jak dobrze wiecie od dawna nie jesteśmy razem, nasz związek sorki Maia ale nie wypalił, nie było tego prądu który jest teraz z Laurą. Kocham Cię Laura Marano i będę walczyć za każdym razem o Ciebie. Nawet teraz kiedy masz mnie dość jesteśmy daleko od siebie wiem że mnie też kochasz i nikt ani nic nas nie rozdzieli. I tak dobrze usłyszeliście Austin and Ally są w realu w związku!!!. Kocham Cię. I tak o to powstała ta piosenka.





 

 


 

Rocky : Jestem jak ten boom box za twoim oknem
Jestem Delorean, powiew przeszłości lat '88
I dokąd zmierzamy dziewczyno
Nie będzie wymagających dróg,
Bo to nie jest 50 pierwszych randek

Ross : Mówię o rozpoczęciu, jako przyjaciele
Mówię o rzeczywistości, żadnego udawania
Mówię o roli życia
Ty i ja możemy nawet napisać koniec.
Yea-yeah Nadchodzi ta scena w filmie
O której myślisz, że jest banalna
Ten moment, w którym się pocałowaliśmy
Nad jeziorem w strugach deszczu
Nie jestem supermenem
Ale mogę zmienić twój świat
Nadchodzi wieczność, dziewczyno
Nadchodzi wieczność Nadchodzi wieczność, dziewczyno

Rocky : To nie jest nowa wersja historii Romea
Żadnego wilkołaka próbującego ukraść cię daleko
Będę twoją gorącą listą*, chłopakiem na księżycu, bo
Ty i ja jesteśmy poza przestrzenią

Ross : Mówię o rozpoczęciu jako przyjaciele
Mówię o rzeczywistości, żadnego udawania
Mówię o roli życia
Ty i ja możemy nawet napisać koniec.
Nadchodzi ta scena w filmie
Ta, o której myślisz, że jest banalna
Ten moment, w którym się pocałowaliśmy
Nad jeziorem w strugach deszczu
Nie jestem supermenem
Ale mogę zmienić twój świat
Nadchodzi wieczność dziewczyno
Na na na na na na
Chodźmy do domu razem
Odgrywajmy nasze role wiecznie
Zestarzejmy się razem
Nadchodzi Nadchodzi
Nadchodzi wieczność kochanie
Nadchodzi wieczność dziewczyno
Nadchodzi ta scena w filmie
Ta, o której myślisz, że jest banalna
Ten moment, w którym się pocałowaliśmy
Nad jeziorem w strugach deszczu
Nie jestem supermenem
Ale mogę zmienić twój świat
Nadchodzi wieczność dziewczyno
Nadchodzi wieczność
Nadchodzi wieczność dziewczyno
(Na zawsze i na wieki, na wieki, na wieki)
Nadchodzi wieczność dziewczyno!

 

Napisał odpowiedź do mojej piosenki Byłam w szoku. Może powinnam do niego zadzwonić, może powinnam mu. Nie oszalałam. Przecież jedna piosenka nie uratuje tego co zespół. Nie nie uratuje nie mogę być aż tak głupia. Oj nie mogę. Siedziałam bezczynnie czekając na wyścig faceta którego miałam serdecznie dość. Który mnie skrzywdził, który mnie zdradził on zdradzał mnie na lewo i prawo a ja idiotka tutaj siedzę.>?



Perspektywa Rossa



Pojawiłem siew Paryżu, wiedziałem że zawody się dawno skończyły i ten dupek wygrał. Ale miałem nadzieje że nie poszli nigdzie, bo ta myśli by mnie dobiła tym bardziej że bardzo ale to bardzo chciałem zobaczyć się z Laurą. I chociażby siłą pokazać jej jak bardzo mi zależy na niej, jak bardzo ją kocham. Zapytałem w recepcji o jej numer pokoju.



-Ross Lynch



-Tak



-Boże, boże to ty, mogę autograf



-Zdradzisz mi gdzie mieszka Laura Marano a dostaniesz nawet płytę



-Boże tak!!!! * zapiszczała młoda dziewczyna i szybko podała mi numer pokoju Laury



-216. * odparła a ja wyciągnąłem z plecaka swoją płytę, tak przeważnie mam płyty, zdjęcia z podpisem dla świętego spokoju.



-No to mój podpis już masz, za tydzień przeleci moja paczka wiec trzymaj płytę ze sobą * odparłem do niej puszczając oczko i idąc do pokoju Laury. Kiedy dotarłem poprawiłem włosy które i tak sterczały w każdą stronę. Po czym zapukałem do drzwi 216.



-Cześć *Odparłem, kiedy ujrzałem jego, w samych spodenkach. On kurwa nie Laura. Może jej nie ma, a może jest w innym pokoju.



-No hej Laura bierze prysznic * Odparł a ja dalej nie wiedziałem co mam powiedzieć. Akurat Laura wyskoczyła w samym szlafroku.



-No cześć widzę że nie próżnowałaś * zacząłem zły..



-Jasne, a teraz cześć. *Odparła zła ciągle na mnie, ale jak nie zwykle piękna. Odwróciła się i próbowała w ręczniku złapać kapiące jej włosy. Miedzy czasie spojrzała na zaskoczonego Leona. * A ty na co czekasz?, i dlaczego zdjąłeś koszulkę spadaj stąd.



-No już już * odparł wychodząc zostawiając drzwi otwarte. Laura podeszła do nich by je zamknąć.



-Jak to * Spytałem zaskoczony.



-Tak to * odparła Laura dalej wkurzona. Chciała je zatrzasnąć ale jej nie pozwoliłem chciała zamknąć stawiając stopę między futryną a dziwami. * Co ty wyprawiasz, nie chce z Tobą gadać.



-Ale ja chce i mnie wysłuchasz czy Ci się podoba czy nie *Odparłem hardo, teraz kiedy przyleciałem do niej na tydzień przed występem. No chyba oszalała. Zacząłem iść prosto na nią a ona zaczęła cofać do tyłu. Zamknąłem drzwi na klucz po czym znów szedłem w jej stronę. Laura prawie wpadła na ścianę w porę chwyciłem ją w tali i przyciągnąłem do siebie. * Nie podam się tak łatwo



-Ale ja nie zamierzam Cię słuchać



-no to nie musisz



-Że co? * musnąłem jej usta przejeżdżając ręką po jej twarzy odwzajemniła pocałunek.



-Kocham Cię * odparłem na chwile by znów wtopić się w jej usta. * Nigdy się o Ciebie nie poddam, chyba że popełnię tak wielki błąd jak no nie wiem zdrada



-Co?* spytała zaskoczona, a ja wziąłem ją na ręce i zaniosłem doi łóżka. * Jesteś wredna, pewna siebie, chcesz by wszystko było po Twojemu



-Ty to mnie przepraszasz czy obrażasz przepraszam bardzo * odparła wyrywając się z moich objęć, położyłem ją na łóżku i obie ręce zastawiłem



-Przepraszam.



-No to Ci nie wychodzi i puść mnie



-Jak mnie wysłuchasz  to puszczę



-Jasne



-No to wiec jesteś wredna stawiasz na swoim ale mimo to kocham Cię. Starasz się dbasz o wszystkich, nie o sobie, martwisz się całym światem, przejmujesz się losem świata, śmieciami w Meksyku i tym czy Rekiny nie wyginą. Przejmujesz się czy dzieci na świecie nie chorują i czy będą umierać. Przejmujesz się wszystkim a ja zwyczajnie prosty chłopak kocham Cię. Ten wywiad to jakaś głupota, ten wywiad to nie powód byś uciekała, to nie powód byś była tutaj sam na sam z tym Vergą. Nie powód byś dostawała zmarszczki przez to że się wkurzyłaś. To nie powód byś cierpiała. Kocham Cię i nie kłamałem mówiąc że jesteś miłością mojego życia. Jesteś i chce spędzić z Tobą resztę życia. Chce mieć z Tobą dzieci chce widzieć jak dorastają i jak starzeją się bo my wiecznie będziemy tak wyglądać. Chce widzieć moje wnuczki. Chce aby Austin and Ally żyli w prawdziwym życiu, i chce żeby byli razem w serialu jak i w realnym świecie. * odparłem po czym puściłem jej dłonie a ona mocno się do mnie przytuliła.



-Więc nie rób mi czegoś takiego * odparła płacząc do mojej klatki piersiowej.



-Słyszysz.? * odparłem



-Co?



-To moje serce, ono bije dla Ciebie



-Ross * Odparła całując moje usta. Odwzajemniłem pocałunek.

piątek, 29 stycznia 2021

Rozdział xd

 Kochani zbliżamy się do końca tego opowiadania. Co się wydarzy jak potoczy się dalej ta historia?. Jeszcze chwilę cierpliwości. Jutro kolejny rozdział. A teraz lekka próbka tego co będzie w nowym rozdziale :) 



Perspektywa Laury



Siedziałam w loży dla Vip. Chociaż nie powinnam tym bardziej że nie uważałam Leona za mojego przyjaciela. Kiedy zadzwoniła Vanessa.



-No cześć skarbie



-Hej



-Widziałam wasz wywiad



-Aż tak źle



-Tak, wyglądałaś jakbyś się sztucznie uśmiechała.



-Aha no to fajnie



-No nie też tak sądzę, każdy Twój fan Cię rozpozna. Dobra ale nie o To dzwonie, wejdź na wczorajszy występ R5.



-A po co mam się wkurzać jeszcze bardziej



-Nie, Ross odpowiedział na Twoją piosenkę



-Co?! * krzyknęłam, ale na szczęście ani nikt nie filmował ani nikt tutaj nie siedział * tańczy z jakimś laskami?, całuje się?



-Obejrzysz sobie ok?



-No dobra * odparłam po czym rozłączyłam się i weszłam na stronę którą mi wysłała.





Zobaczyłam wszystkich z R5 uśmiechnęłam się na ich widok, minął miesiąc odkąd ich wszystkich widziałam. Ross podszedł do mikrofonu.